Narodowa Strategia Onkologiczna „absolutnie przełomowym wydarzeniem”

Pojawia się szansa na szybką diagnostykę i rozpoczęcie leczenia. Bo chory na nowotwór walczy głównie z czasem – mówi o Narodowej Strategii Onkologicznej dr Beata Jagielska, zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Onkologicznego.

Aktualizacja: 07.03.2020 10:31 Publikacja: 05.03.2020 17:54

dr Beata Jagielska

dr Beata Jagielska

Foto: materiały prasowe

Jako kierownik Kliniki Diagnostyki Onkologicznej, Onkologii Kardiologicznej i Medycyny Paliatywnej, Centrum Onkologii – Instytutu i. Marii Skłodowskiej -Curie jest pani nieustannie na pierwszej linii frontu walki z chorobami nowotworowymi. Jak w świetle pani doświadczeń można oceniać Narodową Strategię Onkologiczną na lata 2020-2030?

Jest to absolutnie przełomowe wydarzenie dające szanse i narzędzia nie tylko dla nas onkologów i dla ośrodków onkologicznych, ale dla wszystkich placówek medycznych, które podejmują diagnostykę i leczenie pacjentów chorych na nowotwory. Celem jest dobra, celna i szybka diagnostyka, tak aby jak najszybciej podjąć działania mające na celu skuteczną walkę z chorobą. Zawsze powtarzam, że pacjent chory na nowotwór walczy przede wszystkim z czasem. Im wcześniej rozpoznany nowotwór tym szansa na jego wyleczenie rośnie. Chodzi o to, aby jak najdłużej nie wchodzić w obszar medycyny naprawczej, gdzie leczymy chorobę rozsianą. Wszystkie narzędzia, które posiadamy, od tych najprostszych po złożone badania radiologiczne i obrazowe, czy nowoczesne techniki molekularne i badania patomorfologiczne służą temu, aby rozpoznać chorobę na najwcześniejszym etapie. A muszę podkreślić, że choroba na najwcześniejszym etapie bardzo często jest niema. Stąd też wchodzimy w etap badań i działań profilaktycznych.

Czy czegoś w tym programie zabrakło?

Myślę, że to program optymalny. Przy tworzeniu strategii pracowało szerokie grono ekspertów – onkologów, którzy na co dzień diagnozują i leczą chorych na nowotwory. Strategia obejmuje wszystkie najważniejsze obszary: wzmocnienie kadr, szeroko zakrojoną profilaktykę oraz szeroko pojętą edukację społeczeństwa skierowaną do wszystkich grup wiekowych, badania innowacyjne i badania kliniczne na rzecz rozwoju medycyny innowacyjnej i poprawa ścieżki pacjenta, czyli nic innego jak Krajowa Sieć Onkologiczna. Musimy pamiętać, że w tych składowych kryją się już bardzo szczegółowe działania na rzecz rozwoju tej strategii.

Kierowana przez panią Klinika Diagnostyki Onkologicznej jest jedyną taką placówką w Polsce. Czy Narodowa Strategia Onkologiczna powinna kłaść większy nacisk na diagnostykę i prewencję, czy walkę z zaawansowanymi formami choroby?

Myślę, że na tym etapie, na którym jesteśmy to oba te elementy są ważne. Oczywiście zawsze jest przewaga diagnostyki, bo im wcześniej wykryty nowotwór tym większa szansa na radykalne wyleczenie. Nie zapominajmy jednak, że zanim dojdzie do takiego przełomu, że zaczniemy mówić o coraz częstszym wykrywaniu choroby to nadal będziemy mieć rzeszę pacjentów, którzy są diagnozowani na etapie zaawansowanym. I ta nowoczesna diagnostyka pomaga na wykrycie nowotworu, ale nowoczesne leczenie w chorobie zaawansowanej pomaga nam zmienić rokowania i w zasadzie już teraz możemy mówić o chorobie przewlekłej, tak jak to jest w czerniaku, raku piersi czy raku płuca. A więc jest to choroba przewlekła nie mierzona efektem skuteczności chemioterapii czy przeżyciem kilkumiesięcznym, ale już wieloletnim. To jest ogromny sukces tego co się wydarzyło w ostatnich latach w onkologii.

Czy jest pani zwolenniczką wprowadzenia Krajowej Sieci Onkologicznej, która miałaby zapewnić dostęp do kompleksowej terapii w miejscu zamieszkania pacjenta?

W moim pojęciu kluczem dla koncepcji Krajowej Sieci Onkologicznej jest słowo „współpraca". Dlatego, że onkologia od czasu kiedy powstała i oddzieliła się od nauk internistycznych i przestrzeni zabiegowej była tym obszarem medycyny, który zawsze opierał się na współpracy. W onkologii nie można powiedzieć, że działa tylko onkolog, chirurg onkolog czy radioterapeuta. To jest szeroko pojęta współpraca interdyscyplinarna poczynając od radiologa, z którym konsultujemy się podczas konsyliów, poprzez patomorfologa, chirurga, rehabilitanta, psychoonkologa, aż po epidemiologa, który wydaje się, że jest gdzieś z boku, ale pokazuje nam kierunki działań i wskazuje miejsca, gdzie odnosimy porażkę lub sukcesy. Zatem onkologia jest obszarem wielodyscyplinarnym. Krajowa Sieć Onkologiczna zawiera zatem taką właśnie wspólną ścieżkę leczenia pacjenta. Ma również ważny jeszcze jeden element – pozwala się dobrze wzajemnie sprawdzić. Bo nam się wydaje i tak zazwyczaj jest, że wszystko robimy poprawnie, ale dobrze się sprawdzić czy rzeczywiście nasze wyniki leczenia są takie jakie powinny być, czy też zmierzamy w takim kierunku, aby te wyniki były coraz lepsze. Onkologia od początku lat 70. XX wieku opiera się na określonych miernikach, to znaczy, ze od dawna onkolodzy starali się ocenić efektywność swojego leczenia. Takimi miernikami jest całkowity czas przeżycia, czas wolny od choroby, czy czas do progresji. Mierzymy również i oceniamy nasilenie działań niepożądanych. Są to ściśle zdefiniowane międzynarodowe kryteria, również te szacujące okresy przeżycia, a zatem jeżeli oceniamy wyniki badań międzynarodowych to patrzymy jaka jest skuteczność tych nowoczesnych leków. Krajowa Sieć Onkologiczna też zawiera w sobie pewne mierniki takie jak liczba rozpoznań nowych zachorowań i czas od wdrożenia leczenia, co pozwala nam na usankcjonowanie tego co w praktyce się dzieje w wielodyscyplinarnej współpracy, tak aby efektem tej współpracy była konkretna diagnoza u chorego i co najważniejsze – zaplanowane, skuteczne leczenie. Pewne metody się ze sobą wiążą, pewne się uzupełniają i liczy się czas. Jeżeli pacjent będzie musiał przejść leczenie uzupełniające to nie może czekać pół roku, bo ono musi być wdrożone w określonym czasie. Przerwy zawsze działają na niekorzyść pacjenta. Jeżeli uda się wprowadzić twarde mierniki w takim zakresie w jakim są zamiary to będzie to na pewno korzystne dla chorych.

Jak ocenia pani koncepcję utworzenia Narodowego Instytutu Onkologii jako kompleksowego instytutu badawczego, diagnostycznego, ale i szpitalnego?

Musimy pamiętać, że Instytut Onkologii powstał już w latach 30. ubiegłego wieku. Od samego początku pełnił rolę nie tylko badawczą, ale przede wszystkim centralnego szpitala wysokospecjalistycznego i ośrodka społecznego. Szerzył wiedzę o prewencji i edukacji onkologicznej. Prowadzano w nim badania epidemiologiczne. Tutaj też podejmowano decyzję o takim leczeniu, które gdzie indziej nie było wykonywano ze względu na brak zasobów. I ta rola Instytutu jako ośrodka wysokospecjalistycznego o wysokim stopniu referencyjności była od zawsze. Myślę, że dobrze się stało, że ona została usankcjonowana. Instytut Onkologii współpracuje ze swoim siostrzanym instytutem MD Anderson Cancer Center oraz wieloma ośrodkami badawczymi w Europie i na świecie. Jest tu szereg specjalistów, zarówno z nauk podstawowych, jak i z obszaru czystej kliniki, a więc tej medycyny praktycznej. Bardzo ważne jest to, że rozwijają się badania translacyjne, czyli takie, które opierają swoją współpracę o nauki podstawowe i kliniczne. Dowodem tego, że ta nauka i ta nowoczesna medycyna jest bardzo bliska pacjenta tu w tym miejscu, jest utworzenie Oddziału Badań Wczesnych Faz, gdzie chorzy mogą otrzymać dostęp do terapii niedostępnych w leczeniu standardowym. Innym przykładem jest to co wydarzyło się kilka dni temu, czyli powstanie Centrum Doskonałości Onkologii Precyzyjnej. To kolejny krok, aby rozwijać nowoczesną medycynę. Onkologia bardzo dynamicznie się rozwija. Uważam, że chyba żadna z dziedzin medycyny tak szybko się nie rozwija jak onkologia. I to co najważniejsze, że dość szybko te zdobycze tej innowacyjnej onkologii wchodzą do praktyki klinicznej. My już wiemy, że u niektórych pacjentów chorych na rzadkie typy nowotworów już możemy stosować te nowoczesne schematy leczenia, ale żeby móc je stosować musimy mieć wiedzę wynikającą z doświadczenia. To nie jest leczenie łatwe, tutaj bowiem mierzymy się bowiem z obszarem niewiadomym. Dlatego tak ważne jest, że zostało usankcjonowane takie miejsce jak Narodowy Instytut Onkologii. Lata ciężkiej pracy specjalistów, którzy tutaj leczyli pacjentów zostały nagrodzone.

Czy można porównać poziom wiedzy i doświadczenie naszych lekarzy w stosowaniu tych nowoczesnych form leczenia z praktyką ich kolegów z krajów zachodnich?

Co i raz wprowadzamy nowe technologie badawcze i nowe możliwości leczenia, a to oznacza, że pod względem współpracy międzynarodowej jesteśmy równym partnerem. Mamy bardzo dobrych specjalistów o wysokiej wiedzy i to się wszystko przekłada na te możliwości, które pacjent tu znajduje jeżeli chodzi o innowacyjne terapie.

Sejm przeznaczył w tym roku 12,5 miliarda złotych na leczenie pacjentów onkologicznych. Czy w pani opinii te środki są wystarczające na pokrycie kosztów tych nowoczesnych terapii onkologicznych?

Myślę, że tak. Każda dziedzina medycyny jest w stanie spożytkować wszystkie środki na nią przeznaczone, ale bardzo dobrze, że te środki są. Przede wszystkim cieszymy się bardzo, że się myśli o onkologii i że są podejmowane działania daleko planowe jak Narodowa Strategia Onkologiczna i Krajowa Sieć Onkologiczna. Dowodem na dobre zainwestowanie tych pieniędzy jest właśnie rozwój Narodowego Instytutu Onkologii, zarówno w części badawczej jaki i klinicznej. Mam nadzieję, że już niedługo pacjenci będą mogli być leczeni w nowej części klinicznej naszego Instytutu. Dzięki racjonalnemu systemowi kontroli te pieniądze na pewno będą wydawane tam gdzie są najbardziej potrzebne dla chorych. Dowodem na to jest, że w ostatnich latach szereg nowych terapii raka piersi, raka płuca czy raka nerki zostało wdrożonych do refundacji.

Powiedziała pani, że rak jest w defensywie i przeistacza się z choroby śmiertelnej w przewlekłą. Czy pacjenci mogą mieć nadzieję, że ta przyspieszona dynamika zmian w onkologii doprowadzi nas któregoś dnia do miejsca, w którym nowotwory nie będą już stanowić zagrożenia dla życia milionów ludzi?

Jestem optymistką i mam nadzieję, że za mojego życia to się wydarzy. Patrząc na postęp, który się dokonuje czy na nowe terapie, które dotyczą nowotworów o nieznanym punkcie wyjścia, gdzie nie leczymy już rozpoznania konkretnego, ale zmianę molekularną wydaje się, że będziemy świadkami przełomu w onkologii. Leczenie nieprawidłowości molekularnych będzie na pierwszym miejscu, a na drugim rozpoznanie. To powinno być początkiem nowej onkologii i zmian, które doprowadzą do wyraźnego obniżenia śmiertelności. Podkreślam jednak, że żadna nowoczesna technika nie będzie w stanie zmienić tak rokowania pacjenta jak wczesne rozpoznanie choroby, nawet na etapie przednowotworowym.

16 marca br. czeka nas ważne wydarzenie w świecie medycznym. Już po raz piąty w Warszawie odbędzie się Międzynarodowe Forum Medycyny Personalizowanej, któremu pani przewodniczy. Jest to niepowtarzalna okazja do debaty nad możliwościami rozwoju medycyny opartej na określonych wartościach w oparciu o doświadczenie uczestników. Kogo w tym roku będziecie państwo gościć?

Zaprosiliśmy szereg znakomitych gości zagranicznych. Cieszymy się, ze przyjedzie do nas prof. Fred Van Eenennaam, założyciel Value-Base Health Care Center Europe (VBHCE). Będą też inni prelegenci: prof. Nils Wilking, specjalista od analiz dostępności do innowacyjnych terapii z Karolinska Institut, Bernard Vrijens z European Society for Patient Adherence, prof. Pieter Stepaniak z Health Operations Management Consultant w Catharina Eindhoven Hospital. To szerokie grono ekspertów międzynarodowych pozwoli na porównanie naszych doświadczeń i doświadczeń międzynarodowych. Będą też oczywiście goście z Polski. Zapowiada się bardzo ciekawa debata zarządu Polskiej Koalicji Medycyny Personalizowanej z udziałem pana prof. Andrzeja Marszałka, Prezesa Polskiego Towarzystwa Patologów. Chcemy podsumować nasze doświadczenia z kilku lat działania na rzecz rozwoju diagnostyki molekularnej i modelu jej finansowania, która rozpoczęła się w 2017 roku. Ponownie wrócimy do raportu dotyczącego współodpowiedzialności za proces lecznicy, dlatego że medycyna się rozwija i nie możemy działać bez współpracy. Mówimy w tym wypadku nie tylko o onkologii, ale także o chorobach układu sercowo-naczyniowego oraz o cukrzycy, którą ja osobiście uważam za najstarszą jednostkę chorobową, w której ta adherencja zaistniała. Po raz pierwszy bowiem w tej dziedzinie wprowadzono terapię czynnościową, która opierała się na ścisłej edukacji chorego i pracy z lekarzem. Ta współpraca nie dotyczy jedynie lekarza i pacjenta, ale wszystkich uczestników systemu zdrowia ze szczególnym naciskiem na farmaceutów. Będziemy też prezentować najnowocześniejsze strategie z obszaru innowacji medycznych, jak choćby nowoczesnych metod diagnostycznych czy efektywnych aplikacji możliwych do szybkiego wdrożenia w medycynie.

Istnieją obawy, że epidemia koronawirusa 2019-nCoV, która dotarła do naszego kraju, spowoduje zawieszenie wszystkich spotkań i debat publicznych. Czy organizatorzy Forum są przygotowani na taką ewentualność?

Analizujemy na bieżąco sytuację i wszystkie komunikaty. W przypadku niekorzystnego rozwoju sytuacji epidemiologicznej V MFMP odbędzie w przestrzeni wirtualnej z wykorzystaniem dostępnych narzędzi przekazu medialnego w trybie online .

Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków