Jak dotąd w wyniku wirusowego zapalenia płuc wywołanego przez ten koronawirus zmarło 17 osób, a obecność wirusa zdiagnozowano u setek osób, głównie w Chinach.
Pierwszą osobą w USA, u której zdiagnozowano koronawirusa jest 30-letni mężczyzna, mieszkaniec Waszyngtonu. Mężczyzna zachorował w weekend, po tym, jak wrócił z Wuhan, swojego rodzinnego miasta w Chinach. W poniedziałek stwierdzono w jego organizmie obecność koronawirusa.
Obecnie władze monitorują stan zdrowia 16 osób, które miały bliskie kontakty z chorym. Jak dotąd u żadnej z nich nie pojawiły się symptomy choroby.
30-latek, u którego stwierdzono obecność wirusa, czuje się dobrze i wraca do zdrowia. Wkrótce może zostać wypisany ze szpitala, do którego trafił.
Przypadki zachorowań wywołanych nowym koronawirusem odnotowano już na Tajwanie, w USA, Tajlandii, Korei Południowej i Australii.
20 stycznia władze poinformowały, że z najnowszych ustaleń wynika, iż wirusem można zarazić się od człowieka (wcześniej podkreślano, że jest to mało prawdopodobne).
Miejska Komisja Zdrowia w Wuhan poinformowała w poniedziałek, że co najmniej 15 pracowników służby zdrowia zaraziło się wirusem. Stan jednego z nich jest krytyczny. Wszyscy zarażeni wirusem są obecnie izolowani od innych pacjentów.
Chiny walczą z wirusem w przededniu obchodów Chińskiego Nowego Roku, które przyciągają do Państwa Środka setki milionów turystów z całego świata.
Nowy wirus należy do tej samej rodziny wirusów co wirus wywołujący SARS - zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej. W wyniku epidemii SARS w latach 2002-2004 zmarły 774 osoby.