Znieważyli policjantów, a teraz ich przepraszają

"Chciałbym szczerze przeprosić policjantów z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Zarząd Terenowy przy Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie za obraźliwy i niestosowny komentarz napisany pod wpływem emocji. Każdy w życiu ma zły dzień" – napisał w oficjalnych przeprosinach na lokalnym portalu mieszkaniec Krosna.

Aktualizacja: 18.04.2021 07:16 Publikacja: 17.04.2021 13:55

Mieszkaniec Krosna przeprosił policjantów, za ich obrażenie pod artykułem o ukaraniu sześciu osób, k

Mieszkaniec Krosna przeprosił policjantów, za ich obrażenie pod artykułem o ukaraniu sześciu osób, które nie nosiły maseczek.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wcześniej miał on skomentować na tym portalu artykuł o ukaraniu sześciu mężczyzn za brak maseczek.

Hejtera odnalazł związkowiec

- Jeden z wpisów porównywał krośnieńskich funkcjonariuszy do nazistowskich zbrodniarzy, co wywołało powszechne oburzenie wśród policjantów – podaje podkarpacka policja.

Przyznaje też, że „krzywdząca i niesprawiedliwa opinia o funkcjonariuszach, którzy codziennie z narażeniem swojego zdrowia i życia pełnią służbę na rzecz mieszkańców regionu, nie mogła zostać zlekceważona".

- Przewodniczący Zarządu Terenowego NSZZ Policjantów przy Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie, przy wsparciu kierownictwa jednostki, podjął działania zmierzające do usunięcia krzywdzącego wpisu – informuje policja.

Szef krośnieńskich związkowców dotarł do autora wpisu i przeprowadził z nim rozmowę. "Internauta wyraził skruchę i opublikował pisemne przeprosiny na łamach portalu, gdzie wcześniej zamieścił oczerniający wpis pod adresem policjantów" – napisała policja.

Na lokalnym krośnieńskim portalu nie ma już komentarzy pod wspomnianym artykułem. Ale profilu portalu w mediach społecznościowych jest ich ponad setka.

„Policja nadal robi wszystko by stracić resztki autorytetu. Wykazują się wielką „odwagą" gnębiąc zwykłych ludzi. Tak jak straż miejska która „pilnuje porządku" zakładając blokady kierowcom. Mam nadzieję, że Morawiecki że swoją ekipą poniosą za to kiedyś odpowiedzialność" – pisze jeden z internautów.

Inny wprost kpi: "Co byśmy zrobili bez tej policji, tak to przynajmniej jest bezpiecznie i dzięki szybkim interwencjom nasze miasto zostanie oczyszczone z groźnego wirusa, hurrraaa".

Policja podkreśla, że „nie ma zgody na bezprawne działania oczerniające dobre imię dziesiątek tysięcy policjantów, którzy z narażeniem życia pełnią codzienną służbę w trudnych czasach pandemii".

Po wytrzeźwieniu żałował swoich słów

Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy mieszkaniec Podkarpacia przeprasza policję. W marcu do Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu wpłynęły odręcznie napisane przeprosiny.

Autor listu przepraszał policjanta z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu za swoje zachowanie podczas interwencji, jaka miała miejsce w styczniu.

Policjant interweniował wówczas w związku z awanturą na klatce schodowej w jednym z bloków mieszkalnych. Pijany 38–latek znieważył wtedy funkcjonariusza, wyzywając go słowami powszechnie uważanymi za obelżywe.

 „Bardzo, bardzo przepraszam Pana Artura Burdzy za moje zachowanie i czyny wobec Pana. Po wytrzeźwieniu bardzo żałuję swoich czynów i zachowania. Przepraszam... Więcej do takiej sytuacji nie dojdzie wobec funkcjonariusza Policji."- napisał mieszkaniec Tarnobrzegu.

Złamali prawo i jeszcze się odgrażali

Także w marcu dwoje mieszkańców Częstochowy musiało przeprosić miejscowych policjantów, bo tak nakazał im sąd.

Robert Rabenda i Joanna Bąk w maju 2017 roku wraz z dziećmi przebiegli przez ruchliwą drogę w Częstochowie.

Miejscowi policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Miejskiej Policji zauważyli to i podjęli interwencję.

- Nie dość, że para stworzyła zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to swoim zachowaniem dali naganny przykład towarzyszącym im dzieciom – podaje śląska policja.

Informuje też, że „od samego początku interwencji kobieta i mężczyzna nie wykonywali poleceń mundurowych i byli wobec nich agresywni. Szarpali ich za mundury i próbowali kopać".

Przebieg interwencji para nagrała telefonem komórkowym, a potem skrócone nagranie opublikowała w internecie, podając się w mediach za ofiary "agresywnych i niekompetentnych policjantów".

- Na stróżów prawa z częstochowskiej drogówki wylała się fala hejtu. Komentujący, po obejrzeniu niepełnego nagrania ubliżali interweniującym policjantom, surowo oceniając ich zachowanie – informuje policja.

Sąd kazał im przeprosić

Wobec kobiety i mężczyzny wszczęto postępowanie karne. Usłyszeli oni zarzuty w sprawie o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów, zmuszania ich przy pomocy groźby i stosowania przemocy do zaniechania prawnej czynności służbowej oraz znieważenia funkcjonariuszy.

Kobieta i mężczyzna zostali skazani na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności i zobowiązani do wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

Ponadto wyrokiem sądu zostali również zobowiązani do zamieszczenia indywidualnych przeprosin na stronach internetowych śląskiej policji i Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

I takie przeprosiny się tam w marcu ukazały. "Niniejszym przepraszam funkcjonariuszy Policji sierżanta Tomasza Kacperaka oraz młodszego aspiranta Tomasza Krzemińskiego za zdarzenie, do którego doszło z moim udziałem w Częstochowie w dniu 7 maja 2017 roku" – napisali Joanna Bąk i Robert Rabenda.

Wcześniej miał on skomentować na tym portalu artykuł o ukaraniu sześciu mężczyzn za brak maseczek.

Hejtera odnalazł związkowiec

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?