- Niektóre sklepy sprzedają maksymalnie po kilka główek kapusty, brokułów czy sałaty na osobę - podano w rosyjskim serwisie informacyjnym "Wremia".

Jak podaje serwis thelocal.no o deficycie warzyw w Norwegii nie wiedzą jednak sami Norwegowie.

Hanne Linnert z biura prasowego firmy Bama, największego dystrybutora warzyw w Norwegii podkreśla, że "gdyby w Norwegii racjonowano warzywa, jej firma coś by o tym wiedziała".

Thelocal.no podkreśla, że choć prawdą jest, iż Hiszpania ograniczyła dostawy warzyw m.in. do Norwegii, jednak, wbrew temu co podaje rosyjska telewizja, nie doprowadziło to do racjonowania produktów w sklepach.

- To wygląda jak klasyczny przykład postprawdy, której widzieliśmy tak dużo w ubiegłym roku. Często w takich informacjach jest ziarno prawdy, ale jednocześnie są one niezwykle zniekształcone i wyolbrzymione - mówi Malin Ostevik, badaczka Rosji, a także regionu Eurazji i Arktyki pracująca w Norweskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.