„Joker" zadebiutował podczas festiwalu w Wenecji i od razu zebrał zarówno pochwały, jak i głosy krytyki. Przez niektórych krytyków film porównywany jest do „Taksówkarza" Martina Scorsese z Robertem DeNiro. Głosy negatywne dotyczą przede wszystkim przemocy obecnej w „Jokerze", a której natężenie sprawiło, że film otrzymał w USA kategorię R, najwyższą możliwą kategorię wiekową, utrudniającą osiąganie rekordów wpływów z biletów.
Czytaj także: Złoty Lew dla „Jokera", Srebrny – dla „Oficera i szpiega"
Podstawowe wątpliwości związane z filmem dotyczą znakomitej gry Joaquina Phoenixa, odtwórcy roli Jokera, ważnego antybohatera z komiksowego uniwersum DC i głównego przeciwnika Batmana. Według krytyków wiarygodnie pokazał on przemianę komika w mordercę. Według niektórych krytyków może to sprawić, że taki Joker będzie „bohaterem" czy wręcz „wzorem do naśladowania". Warner Bros długo nie komentowało sprawy, jednak list od rodzin ofiar masowej strzelaniny w Kolorado w 2012 (która miała miejsce w czasie premiery filmu o Batmanie „Mroczny rycerz powstaje") sprawił, że studio zdecydowało się odpowiedzieć.
- Nie popełnijcie błędu – ani fikcyjna postać Jokera, ani film nie popierają jakiejkolwiek przemocy w świecie rzeczywistym. Nie jest intencją filmu, twórców ani naszą, aby uznawać tę postać za bohatera – stwierdza Warner Bros w oświadczeniu.
Warner Bros przypomniało także, że jako firma od dawna wspiera donacjami ofiary przemocy, a nawet dołączyło do koalicji firm wzywających polityków do zrobienia czegoś z „epidemią" jaką są strzelaniny w USA. Należy tu sprecyzować, że do owej koalicji przystąpiła spółka będąca właścicielem studia, czyli Time Warner Inc.