Rz: Szkoły niepubliczne tracą studentów na rzecz publicznych. Państwa uczelnia wbrew temu trendowi ma więcej studentów stacjonarnych niż niestacjonarnych.
Prof. Monika Całkiewicz: Na ogół jest tak, że student stacjonarny szuka miejsca, gdzie może studiować za darmo. Dlatego na uczelniach niepublicznych miarą wysokich standardów jest właśnie fakt, że jest więcej studentów stacjonarnych niż niestacjonarnych. Od kilku lat zauważamy, że Akademia Leona Koźmińskiego dla wielu kandydatów jest uczelnią pierwszego wyboru. Studenci bowiem mają świadomość, że kończąc studia z naszym dyplomem, mają większe szanse na rynku pracy. Kandydaci wiedzą, że traktujemy studentów w bardzo indywidualny sposób, dlatego są zdecydowani ponieść koszty studiów i mieć zapewniony komfort i wysoką jakość kształcenia.
Jednym z istotnych elementów jest opieka tutora, który służy pomocą w rozwijaniu umiejętności i budowaniu kompetencji niezbędnych dla indywidualnie określonej ścieżki kariery zawodowej. Potrafimy dobrać program do indywidualnych potrzeb. Ostatnio udało nam się ułożyć indywidualny plan studiów dla kandydata, który chce studiować prawo i jednocześnie zarządzanie w języku angielskim. Wszyscy są zadowoleni – my mamy wybitnego olimpijczyka, on nie musi się martwić, że nakładają mu się zajęcia na dwóch kierunkach.
Prawnicy podkreślają, że rynek jest coraz trudniejszy. Jak młodzi mogą zwiększyć swoje szanse na starcie?
Rynek jest rzeczywiście bardzo trudny, jednakże profesjonaliści wciąż mogą liczyć na sukces. Dziś po ukończeniu aplikacji największe szanse na pracę mają ci, którzy mają praktyczne umiejętności i są skuteczni. W kancelariach międzynarodowych liczy się też znajomość co najmniej dwóch języków obcych. Co ważne, klienci często szukają osób specjalizujących się w określonej dziedzinie prawa. I to dobrze. W gąszczu przepisów, które zapewnia nam ustawodawca, prawnik, który mówi, że jest świetny we wszystkim, jest niewiarygodny.