Problemy Ryanaira w negocjacjach płacowych z pilotami nadal trwają. Po fiasku rozmów z portugalskimi pilotami, 5 z nich oświadczyło, że są przedstawicielami nowo powstałego komitetu pracowniczego. Celem komitetu są negocjacje między pracownikami a Ryanairem, szczególnie w kwestii rodzaju zawieranych umów. To właśnie umowami o pracę zamiast tzw. śmieciówek skusiły do odejścia pilotów z Ryanaira konkurencyjne linie Norwegian. Konkurencja gwarantuje swoim pracownikom takie luksusy, jak płatny urlop.
Inicjatywa portugalskich pilotów, którzy powołali Europejski Komitet Przedstawicieli Pracowników (European Employee Representative Committee – EERC) zyskała poparcie Portugalskiego Związku Pilotów Lotnictwa Cywilnego (SPAC), którego prezes Alfredo Mendonca wezwał Ryanair w specjalnym liście, do „pilnych negocjacji z przedstawicielstwem pracowników". Piloci powołali Komitet po fiasku rozmów z linią i w nadziei, że uda się wywrzeć silniejszą presję na przewoźnika, by ten zaczął dogadywać się z pracownikami na szczeblu ogólnoeuropejskim.
- W raz z odpowiednim wsparciem SPAC, piloci w odpowiednim czasie wynegocjują porozumienie z Ryanairem – dodał optymistycznie w liście Alfredo Mendonca.
Optymizm nie jest jednak całkiem uzasadniony. Ryanair nie zamierza bowiem, zgodnie z filozofią swojego szefa Micheala O'Leary'ego, negocjować z ogólnofirmowym związkiem pracowników. Zamiast tego zamierza nadal stosować się do funkcjonującego od 20 lat systemu negocjacji z pracownikami poszczególnych baz Ryanair. Komitety pracowników istnieją w 90 bazach przewoźnika.
– Ten list od portugalskich związków jest tak samo bez znaczenia, jak te od angielskich, irlandzkich, włoskich czy ich marionetkowego EERC – stwierdził pogardliwie rzecznik Ryanaira w wypowiedzi dla irlandzkiego „Independent".