W ostatnim tygodniu w rejsie Southwest z Sacramento do San Diego pasażerka tak mocno uderzyła w twarz stewardesę, że wybiła jej dwa zęby. Po wylądowaniu pasażerka została aresztowana, zaś Southwest nigdy już nie weźmie jej na pokład.

To tylko jeden z 2,5 tysiąca przypadków agresywnego zachowania pasażerów na wewnętrznych przelotach amerykańskich, jakie miały miejsce od 1 stycznia 2021. Awantury wywołuje przede wszystkim nakaz zakrywania nosa i ust podczas pobytu na lotnisku i na pokładzie samolotu. Po alkoholu te maski przeszkadzają niektórym pasażerom jeszcze bardziej. Według informacji Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA). Agencja poinformowała, że trend wzrostowy dał się zauważył w ostatnich miesiącach 2020.

- Nigdy w życiu nie byliśmy świadkami takiej agresji ze strony pasażerów. Wielu z nich już do samolotu wsiada ze złym nastawieniem do personelu pokładowego - mówiła „New York Times" Sara Nelson, przewodnicząca Stowarzyszenia Personelu Pokładowego. A Southwest jednocześnie poinformowały, że nie zamierzają przynajmniej do 13 sierpnia podawać alkoholu na pokładach. Linia jako powód podała właśnie wzrost agresji ze strony pasażerów i zwiększoną częstotliwość chuligańskich wybryków. Natychmiast po Southwest odezwały się American Airlines, które napisały w oświadczeniu: „Zdajemy sobie sprawę z tego, że dla niektórych pasażerów może to być rozczarowujące. Jednakże jesteśmy zdania, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i komfort wszystkich na pokładzie". Przy tym American Airlines nie ukrywały, że to właśnie alkohol w wielu przypadkach stymuluje agresywne zachowania. Bardzo podobne w treści oświadczenie wydały także linie United.

Sprzedaż alkoholu pasażerom klasy ekonomicznej w USA zaczęła obowiązywać w końcu marca 2020, ale FAA zezwoliła już na stopniowe przywracanie tej usługi, która dla przewoźników jest związana ze znaczącymi przychodami. Bez zmian drinki podawane są bezpłatnie w klasie pierwszej i biznes, ale akurat ci pasażerowie raczej się nie awanturują. Teraz jednak linie zdecydowały się na utrzymanie tego zakazu przynajmniej do 13 września 2021, bo od wtedy nie będzie już obowiązywał już w całych USA nakaz zasłaniania nosa i ust we wszystkich środkach transportu.

Osoby, którym puszczają nerwy podczas podróży lotniczych, muszą się liczyć z potężnymi karami. Grozi im zazwyczaj grzywna w wysokości od 9 do nawet 35 tys. dolarów. Ta górna granica z dotyczy awantur, które zakończyły się nieplanowanym lądowaniem samolotu, została podniesiona już w tym roku. Prezes FAA, Steve Dickinson zapowiedział „zero tolerancji" dla takich awanturników, którzy nie chcą założyć masek, kłócą się z personelem pokładowym, współpasażerami, czy też piją alkohol bez zezwolenia. Dickinson wcześniej pracował jako kapitan samolotów pasażerskich i nie ukrywa, że tacy pasażerowie zagrażają bezpieczeństwu rejsów. - Latanie jest bez wątpienia najbezpieczniejszym sposobem podróżowania. I nie dopuścimy, aby miało się to zmienić - mówił szef FAA.