Pasażerowie nieprędko wrócą do samolotów. Nie tylko przez wirusa

Większość osób, które dużo latały przed kryzysem jest przekonanych, że linie lotnicze na dobre ruszą już za miesiąc- najpóźniej za dwa. Ale 40 proc. z nich przyznaje, że poczekają przynajmniej pół roku, zanim wsiądą do samolotu, bo będą się obawiały zarażenia Covid-19– wynika z badań rynku zamówionych przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA).

Aktualizacja: 23.04.2020 06:11 Publikacja: 22.04.2020 15:08

Pasażerowie nieprędko wrócą do samolotów. Nie tylko przez wirusa

Foto: AFP

Z kolei aż 69 proc. ankietowanych przez IATA nie ukrywa, że wyruszy w podróż dopiero wówczas, kiedy pozwoli im na to sytuacja finansowa, mocno nadwerężona przez pandemię.

Jednocześnie ta największa na świecie organizacja lotnicza po raz kolejny wywiera presję na rządy, aby pomogły branży w odzyskiwaniu zaufania pasażerów. Ponieważ odbudowa ruchu lotniczego po obecnej zapaści będzie trudna i długotrwała.

— Zaufanie pasażerów będzie nadal pod presją, nawet jeśli pandemia ustąpi. Po pierwsze, odczuwalna będzie pogarszająca się sytuacja gospodarcza i związane z nią obawy, bo recesja wydaje się nieunikniona, a po drugie: chodzi o bezpieczeństwo podróży. Dlatego właśnie rządy muszą bardzo szybko stworzyć warunki, które spowodują wzrost tego zaufania — uważa dyrektor generalny IATA, Alexandre de Juniac.

Ruch lotniczy powoli zaczyna już odżywać w Australii oraz w Chinach, chociaż w różnym stopniu. Popyt na podróże lotnicze na wewnętrznych połączeniach między chińskimi miastami pojawił się, kiedy przyrost nowych zakażeń Covid-19 spadł do jednocyfrowego. Tyle, że ruch ten wzrósł do poziomu 40 proc sprzed epidemii i od trzech tygodni zatrzymał się na tym poziomie. Są to jednak liczby znaczące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że krajowe połączenia w Chinach stanowią 24 proc. wszystkich wewnętrznych lotów na świecie.

Australijczycy są znacznie bardziej ostrożni. Tam liczba połączeń wewnętrznych spadała nadal, nawet kiedy przez kilka dni nie było w tym kraju ani jednego nowego przypadku zakażenia Covid-19. W tej chwili odbudowało się tam jedynie 10 proc. ruchu sprzed wybuchu pandemii. IATA wskazuje na te dane, ponieważ zdaniem jej analityków odbudowa ruchu lotniczego po pandemii zaczyna się zazwyczaj właśnie dzięki rejsom krajowym.

— W niektórych krajach wzrost zachorowań na Covid-19 wyraźnie już spowolnił i doszedł do momentu, kiedy władze powinny zdecydować się na zniesienie najbardziej restrykcyjnych ograniczeń. Ale i tak nie mamy co liczyć na to, że nagle wzrośnie popyt na latanie. To prawda, ludzie chcą podróżować. Ale wcześniej chcą mieć jasność codo swojej sytuacji finansowej i wolą poczekać kilka miesięcy, zanim zdecydują się wsiąść do samolotu. Kiedy więc już poszczególne kraje zniosą najbardziej rygorystyczne ograniczenia, kluczowe będzie pobudzenie zaufania konsumentów. Tylko w ten sposób odbudują się podróże i cała gospodarka – uważa Alexandre de Juniac.

W tym tygodniu IATA prowadzi konsultacje z przedstawicielami krajów kluczowych dla odbudowy transportu lotniczego. Ich celem jest przywrócenie zaufania konsumentów.

— To decyzjami rządów samoloty zostały uziemione, bo tylko w ten sposób można było powstrzymać przenoszenie się wirusa. Ponowny start musi być więc wsparty przez rządy poprzez współpracę przy budowie zaufania, ale nadrzędna musi być tutaj wiedza naukowa. Ale czas jest w tej chwili bezcenny — ponagla Alexandre de Juniac.

Szef IATA jednocześnie przypomina, że linie lotnicze stracą w tym roku 314 mld dolarów przychodów. Będą więc one o 55 proc. poniżej kwoty osiągniętej w roku 2019. A starając się utrzymać w kondycji umożliwiającej odbudowę podaży wydadzą 61 mld z zapasów gotówki, jaką zgromadziły w lepszych czasach.

— Kolumbia zaniechała poboru podatków od biletów lotniczych, paliwa i usług turystycznych. Władze Hongkongu kupiły pół miliona biletów od swoich przewoźników na podróże w przyszłości. Rząd Senegalu przeznaczył 128 mln dolarów na turystykę i transport lotniczy. 41 krajów należących do Eurocontrol zaniechało do listopada pobierania opłat przelotowych za okres luty- maj. To decyzje za cenę przetrwania, bo żyjemy w czasach wielkiego zagrożenia, które nie jest teoretyczne. Dlatego rządy muszą wesprzeć przewoźników. Inaczej, kiedy kryzys już się skończy, wielu z nich przestanie istnieć — ostrzega szef IATA.

Z kolei aż 69 proc. ankietowanych przez IATA nie ukrywa, że wyruszy w podróż dopiero wówczas, kiedy pozwoli im na to sytuacja finansowa, mocno nadwerężona przez pandemię.

Jednocześnie ta największa na świecie organizacja lotnicza po raz kolejny wywiera presję na rządy, aby pomogły branży w odzyskiwaniu zaufania pasażerów. Ponieważ odbudowa ruchu lotniczego po obecnej zapaści będzie trudna i długotrwała.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów