Belgijskie służby bezpieczeństwa są gotowe odprawiać na początku od 800 osób na godzinę, czyli 20 proc. ruchu sprzed zamachów 22 marca.
Z rozkładu lotów wynika, że 3 kwietnia poranny rejs z Warszawy do Brukseli jest jeszcze odwołany. Jak poinformował „Rzeczpospolitą” rzecznik Lotu, Adrian Kubicki loty na trasie Warszawa Bruksela będą z pewnością odwołane do 5 kwietnia i nie wiadomo jeszcze kiedy zostaną przywrócone.
Pasażerom LOT oferuje połączenia do miast, z których do Brukseli można łatwo dojechać pociągiem: Luksemburg, Amsterdam, Duesseldorf.
Z informacji podanej w sobotę wieczorem przez Arnauda Feista, prezesa brukselskiego lotniska wiadomo także, że przywrócenie normalnego rozkładu lotów potrwa do lipca, a do pełnej funkcjonalności Zaventem może potrwać nawet rok, zaś koszty dobudowy szacowane są na ponad miliard euro. Ponad 70 mln euro w wyniku odwołanych i przekierowanych rejsów straciły linie Brussels Airlines, w których 45 proc. udziałów ma Lufthansa. I one, jako linia, która bazuje w brukselskim porcie otrzymały pierwszeństwo w przywracaniu lotów. „Stopniowo zamierzamy przywracać normalny rozkład lotów. Nie przestajemy myśleć o ogromnym cierpieniu, jakie spowodowały zamachy, ale nasi pracownicy czują się również odpowiedzialni za pasażerów i chcą ich dowieźć do miejsc do których mieli podróżować” - cytowały Brussels Airlines swojego prezesa, Bernarda Gustina. W niedzielę Brussels poleci do Faro, Aten i Turynu. od poniedziałku liczba lotów europejskich zostanie zwiększona. Wystartują również rejsy długodystansowe.
- Cały czas musimy znaleźć równowagę między celami ekonomicznymi i wymogami bezpieczeństwa - mówił w BBC belgijski minister obrony, Steven Vandeput.