– Cierpliwie, krok po kroku, zatrudniamy i szlifujemy w kraju młode talenty. Ludzie i ich kompetencje to dziś największa wartość w awiacyjnym, technologicznym biznesie – przekonuje Tomasz Krysiński, wiceprezes Airbus Helicopters ds. badań, innowacji i rozwoju.
Testowanie talentów
Krysiński, nasz rodak w centrum produkcyjnym wiropłatów Airbusa w Marignane, studia rozpoczynał na Politechnice Łódzkiej, potem, w stanie wojennym, naukę kończył we Francji i tam zdobywał konstruktorskie ostrogi. W 1986 r. rozpoczął pracę w firmach Aérospatiale i Eurocopter, poprzedniczkach Airbus Helicopters. Jako inżynier aerodynamiki Krysiński był zaangażowany w rozwój większości produktów oferowanych dziś przez śmigłowcowego potentata, między innymi budował dumę AH – śmigłowiec uderzeniowy Tiger.
Inżynier Krysiński dobrze pamięta pierwsze kroki w biurze konstrukcyjnym europejskiego giganta. W Polsce stosuje teraz tę samą wypróbowaną metodę sprawdzania talentów – w łódzkim ośrodku młodzi konstruktorzy przeżywają szok, gdy dostają już na początku skomplikowane zadania i rzucani są wprost na głęboką wodę. Efekt? Dziś dwudziestoparoletni inżynier odpowiada za ważne testy wałów, wirników i śmigłowcowych przekładni.
To nie przypadek, że w Polsce współtworzony był m.in. najnowszy średni śmigłowiec wielozadaniowy H160, który trafił właśnie do seryjnej produkcji. Wiele struktur, np. kadłub, tego wiropłata zostało w łódzkim zespole zaprojektowanych i sprawdzonych w badaniach wytrzymałościowych oraz testach.
Łódzka ekipa kreśliła też dla AH plany kluczowych komponentów systemu napędowego – wałów, przekładni w ramach pionierskiego projektu budowy superszybkiego trzyśmigłowego helikoptera najnowszej generacji o nazwie Racer. Polski zespół konstruktorów od zera je zaprojektował i sprawdził. Teraz w ośrodku testowym w Łodzi, ale też w laboratoriach warszawskiego Instytutu Lotnictwa próbowana jest wydajność hybrydowych napędów bezzałogowych powietrznych taksówek CitiAirbus. Te autonomiczne, miejskie wirnikowce będą w przyszłości przewoziły pasażerów w korkujących się w godzinach szczytu wielkich aglomeracjach. Polscy specjaliści zajmują się nie tylko stworzeniem elektrycznego kompletnego napędu, a także integrowaniem go z zaprojektowanym na miejscu wirnikiem, systemami kontroli lotu i innymi urządzeniami pokładowymi.
Projekty podejmowane w Łodzi to, jak mówi prezes Krysiński, próba odpowiedzi na najpilniejsze wyzwania, jakie niesie zbliżająca się już rewolucja w dziedzinie wiropłatów. Dziś w UE nawiązuje do nich wart 200 mln euro unijny program Blue Sky 2. – Musimy budować śmigłowce bezpieczniejsze, jeszcze bardziej oszczędne, superciche, a do tego wychodzące naprzeciw realnym potrzebom rynkowym. Tylko wtedy będzie sens ich seryjnej produkcji – tłumaczy Krysiński.