- Nie doszliśmy jeszcze do punktu zakończenia procedury — dodał jednak na konferencji prasowej po wylądowaniu na międzynarodowym lotnisku w hrabstwie King pod Seattle, nazywanym też Boeing Field. W locie uczestniczyli też inni piloci FAA i Boeinga.

Dickson, były pilot wojskowy i cywilny, poinformował, że wcześniej przeszedł na symulatorze wymagane nowe przeszkolenie pilotów, następnie sprawdzał w powietrzu rozwiązania techniczne i zmiany w prowadzeniu MAX-a, które mają zapobiegać katastrofom po dwóch pierwszych w Indonezji i Etiopii. Jeśli ocena lotu szefa FAA i szersza wypadną dobrze, to urząd lotnictwa zniesie prawdopodobnie w listopadzie nakaz uziemienia wszystkich MAX-ów, część tych samolotów powinna wznowić loty komercyjne przed końcem roku — pisze Reuter.

Te terminy zbiegają się z wypowiedzią z ubiegłego tygodnia szefa europejskiego urzędu EASA, Patricka Ky, który spodziewa się zniesienia technicznego zakazu niedługo po decyzji FAA, ale zgody krajowych organów dla poszczególnych linii lotniczych mogą pojawić się później.

Odrębnie komisja transportu i infrastruktury Izby Reprezentantów zatwierdziła jednogłośnie projekt ustawy o zreformowaniu procedury certyfikowania samolotów przez FAA, co jest konsekwencją obu katastrof.