Linie lotnicze Virgin Atlantic, należące w 51 procentach do Virgin Group (której właścicielem jest Richard Branson), są obecnie jednym z największych brytyjskich przewoźników obsługujących połączenia transatlantyckie. Linie od zawsze dbały o to, by się wyróżniać na tle konkurencji. Służą temu między innymi charakterystyczne czerwone uniformy, które noszą stewardesy. Do tego koniecznie musiały mieć szpilki i wyrazisty makijaż, najlepiej czerwoną szminkę pasującą do stroju.

Miliarder Richard Branson sam mówił, że chce, aby jego linie mogły poszczycić się „najbardziej atrakcyjną załogą pokładową” na świecie. Sposób traktowania pracownic i dość seksistowskie reklamy przewoźnika ze skąpo ubranymi stewardesami nieraz budziły kontrowersje. Burzę w dodatku wywołało skandaliczne zachowanie Bransona w 2016 r., kiedy podczas obchodów 21 rocznicy Virgin Atlantic uniósł na rękach Pamelę Anderson i bez jej zgody obrócił ją przed kamerami do góry nogami, obnażając jej bieliznę.

Czytaj także:  Pasażerowie Ryanaira pobili się w samolocie. Pilot musiał zmienić kurs 

Teraz linie postanowiły zmienić politykę wobec kobiet, by poprawić swoją reputację. W poniedziałek przewoźnik ogłosił, że jego stewardesy nie mają dłużej obowiązku malowania się przed pracą, a także mogą nosić spodnie, jeśli sobie tego życzą.

I choć ta zasada weszła w życie dopiero w 2019 r., to można uznać ją za rewolucyjną w branży lotniczej, ponieważ wciąż wiele linii wymaga od pracownic starannie nałożonego makijażu i obcisłych spódniczek. Te przepisy nie dotyczą męskich członków załogi pokładowej, którzy zwykle muszą wyglądać po prostu „schludnie”. To nie tylko podtrzymywało przedmiotowe traktowanie kobiet, ale też zmuszało je do poświęcenia dodatkowego czasu i pieniędzy na wykonanie makijażu, bo jak wiadomo, kosmetyki nie są tanie.

Linie Virgin Atlantic zawiadomiły jednocześnie w komunikacie, że czerwone stroje nadal będą obowiązywały załogę, a pracownice tak jak dawniej będą dostawały wskazówki, jak nałożyć makijaż czy ułożyć fryzurę, by nie popsuła się podczas długich lotów – z tym że nie będą one już obligatoryjne.