Poprawy warunków pracy, wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i lepszych warunków kształcenia domagają się rezydenci chirurgii ogólnej, którzy założyli właśnie Porozumienie Chirurgów. Chcą, by specjalista z tej dziedziny kończył szkolenie z konkretnymi umiejętnościami praktycznymi i miał warunki do nauki.
Przestarzałe zabiegi
Rezydenci skarżą się, że aby zostać specjalistą, muszą samodzielnie wykonać zabiegi, których już się nie robi.
– Obecny program specjalizacji od dawna nie był modernizowany i dostosowywany do zmieniających się realiów – mówi dr Anna Błażejczyk, rezydentka i współzałożycielka Porozumienia Chirurgów. (Tłumaczy, że przyszli specjaliści muszą wykonać m.in. kilka klasycznych operacji pęcherzyka żółciowego, polegających na otwarciu jamy brzusznej, podczas gdy dziś zabieg ten standardowo wykonuje się laparoskopowo i rzadko dochodzi do konwersji.. Muszą też wpisać do książeczki specjalizacyjnej prawie niewykonywaną wagotomię, czy operację przełyku, wykonywaną tylko w wysoce wyspecjalizowanych ośrodkach.
Czytaj także: Chirurdzy odchodzą ze szpitali
– Chcielibyśmy, by w życie wszedł nowy program specjalizacji, napisany przez konsultanta krajowego prof. Grzegorza Wallnera przy współudziale zespołu ekspertów. Od dwóch lat projekt jest gotowy i nie możemy się jednak go doczekać – mówi dr Bażejczyk.