Skutki segregacji pacjentów na SORach

Pomysł odciążenia oddziałów ratunkowych nie wypalił, bo pacjentów nie można odesłać do nocnej pomocy lekarskiej.

Aktualizacja: 27.10.2019 20:17 Publikacja: 27.10.2019 20:08

Skutki segregacji pacjentów na SORach

Foto: AdobeStock

Chorzy, których dokonujący segregacji triażysta zakwalifikuje jako niewymagających pilnej pomocy, nie mogą zostać odesłani do nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (NPL), nawet jeśli mieści się ona w tym samym szpitalu. Wszystko przez przepisy, które pacjenta zarejestrowanego w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) każe przyjąć właśnie w nim.

Dwa kolejne kolory

Działający od początku października w każdej dużej jednostce Tryb Obsługi Pacjenta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (TOP SOR) miał przyspieszyć moment, w którym lekarz po raz pierwszy zobaczy chorego. Dlatego do już obowiązujących trzech kategorii segregacji (kolor czerwony dla chorych wymagających natychmiastowej pomocy lekarza, żółty dla pacjentów mogących poczekać do dwóch godzin i zielony dla mniej pilnych, mogących czekać nawet do siedmiu godzin) dodano dwa kolory. Pomarańczowy oznacza pacjenta, który wymaga pomocy w ciągu mniej niż dziesięciu minut, a niebieski – do czterech godzin. Krócej poczeka pacjent żółty (od 30 do 60 min) i zielony (do dwóch godzin).

Czytaj także: Nowa segregacja pacjentów na SORach

TOP SOR wprowadzono jako wsparcie w 232 szpitalach mających oddziały ratunkowe, gdy w marcu 39-letni pacjent zmarł po dziewięciu godzinach oczekiwania na izbie przyjęć w Sosnowcu. Resort zdrowia postanowił zadbać, by każdy zgłaszający się na SOR został odpowiednio wcześnie zbadany przez personel (triażyści to z reguły ratownicy medyczni) i przydzielony do którejś z kategorii, a także w możliwie najkrótszym czasie zbadany przez lekarza.

Jak jednak twierdzą medycy, system się nie sprawdził, lecz wręcz zwiększył kolejki w SOR. Wprowadzenie dodatkowych kategorii wcale nie zniechęciło chorych, którzy zamiast do szpitala powinni trafić do lekarza pierwszego kontaktu.

– Wielu pacjentów zdaje sobie sprawę z tego, że nawet jeśli dostaną kategorię niebieską, w ciągu czterech godzin zostaną zbadani przez lekarza specjalistę lub w trakcie specjalizacji z konkretnej dziedziny. To krócej niż czasem wielotygodniowa kolejka w poradni specjalistycznej. Zgłaszają się więc na SOR i cierpliwie czekają – mówi Krzysztof Hałabuz z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, rezydent chirurgii ogólnej dyżurujący na SOR szpitala w Radomiu.

Choć samorząd lekarski akcją „SOR(ry), tu ratuje się życie" od kwietnia próbuje przekonać Polaków, że szpitalny oddział ratunkowy nie jest przychodnią rejonową, lecz miejscem pomocy najciężej chorym, niewielu to rozumie. Nie pomagają nawet plakaty zachęcające do korzystania z placówek NPL, które, dzięki decyzji poprzedniego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, trafiły z placówek podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) do budynków szpitali i często sąsiadują z SOR.

– Przekonanie o tym, że na SOR załatwi się od ręki badania, na które trzeba czekać w długich kolejkach, jest w społeczeństwie bardzo silne. Dlatego by zniechęcić takich załatwiaczy, którzy przychodzą np. z trwającym od tygodnia bólem palca u nogi, dbam o to, by zbadać ich dokładnie po 3 godzinach 50 minutach, a ewaluacji, którą mam obowiązek przeprowadzić po godzinie, może dokonać pielęgniarka. Ja ją tylko pytam, czy pacjent jest stabilny – zdradza nam jeden z lekarzy dyżurujących na SOR.

Według prof. Jarosława J. Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali, nawet 30 proc. pacjentów SOR w ogóle nie powinno tam trafić, bo wystarczy, by zobaczył ich lekarz pierwszego kontaktu, a nie wyszkolony do ratowania życia lekarz medycyny ratunkowej, ortopeda czy chirurg.

– Tyle że pacjenci wiedzą, że w NPL dostaną skierowanie do specjalisty lub na odpowiedni oddział szpitalny. Dlatego chętniej ustawiają się w kolejce do SOR – tłumaczy dr Hałabuz.

I tu zaczyna się problem, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami pacjenta zakwalifikowanego na SOR, nawet z kategorią niebieską, nie można już odesłać do NPL. Zostaje w poczekalni i powiększa i tak długą kolejkę.

Niebieski wciąż zalega

Zdaniem medyków przepisy należałoby zmienić w taki sposób, by lekarz, który ogląda pacjenta po ewaluacji triażysty, mógł odesłać go do NPL. Wówczas, ich zdaniem, można by mówić o rzeczywistym skróceniu kolejek i przywróceniu SOR funkcji ratowania życia.

Prof. Fedorowski idzie o krok dalej: – Postulujemy , by w szpitalach powstały centra pomocy doraźnej, do których kierowałby się niebieski pacjent, zamiast zalegać w poczekalni.

prof. Juliusz Jakubaszko były prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej

System TOP SOR to prostacka próba zmechanizowania przepływu pacjentów. Segregację powinien prowadzić przed zarejestrowaniem pacjenta w SOR lekarz medycyny ratunkowej, który ma kompetencje, by odesłać pacjenta bez nagłego zagrożenia zdrowotnego do NPL, i bierze za to odpowiedzialność. Śródszpitalna wstępna segregacja nie jest po to, by poustawiać ludzi w kolejkach, ale by lekarz dyżurny ocenił, który obszar zadaniowy SOR zabezpieczy pacjenta najszybciej i najlepiej. Ma zracjonalizować przepływ pacjentów w SOR, a nie usadowić ich w poczekalni i sprawdzać, czy jeszcze żyją, czy już oddalili się samowolnie. By spełnić tę zasadę, oddział musi mieć odpowiednią obsadę personelu, szczególnie lekarzy ratunkowych. A u nas do dyżurów w SOR zmusza się lekarzy innych specjalności, dla których procedury specjalistyczne medycyny ratunkowej nie są obszarem zainteresowania.

Chorzy, których dokonujący segregacji triażysta zakwalifikuje jako niewymagających pilnej pomocy, nie mogą zostać odesłani do nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (NPL), nawet jeśli mieści się ona w tym samym szpitalu. Wszystko przez przepisy, które pacjenta zarejestrowanego w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) każe przyjąć właśnie w nim.

Dwa kolejne kolory

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawnicy
Awans prokuratora szykanowanego za Ziobry i Święczkowskiego
Prawo karne
Prokuratura przeszukała dom Zbigniewa Ziobry. "Okien nie wybijano"
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe