Chorzy, których dokonujący segregacji triażysta zakwalifikuje jako niewymagających pilnej pomocy, nie mogą zostać odesłani do nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (NPL), nawet jeśli mieści się ona w tym samym szpitalu. Wszystko przez przepisy, które pacjenta zarejestrowanego w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) każe przyjąć właśnie w nim.
Dwa kolejne kolory
Działający od początku października w każdej dużej jednostce Tryb Obsługi Pacjenta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (TOP SOR) miał przyspieszyć moment, w którym lekarz po raz pierwszy zobaczy chorego. Dlatego do już obowiązujących trzech kategorii segregacji (kolor czerwony dla chorych wymagających natychmiastowej pomocy lekarza, żółty dla pacjentów mogących poczekać do dwóch godzin i zielony dla mniej pilnych, mogących czekać nawet do siedmiu godzin) dodano dwa kolory. Pomarańczowy oznacza pacjenta, który wymaga pomocy w ciągu mniej niż dziesięciu minut, a niebieski – do czterech godzin. Krócej poczeka pacjent żółty (od 30 do 60 min) i zielony (do dwóch godzin).
Czytaj także: Nowa segregacja pacjentów na SORach
TOP SOR wprowadzono jako wsparcie w 232 szpitalach mających oddziały ratunkowe, gdy w marcu 39-letni pacjent zmarł po dziewięciu godzinach oczekiwania na izbie przyjęć w Sosnowcu. Resort zdrowia postanowił zadbać, by każdy zgłaszający się na SOR został odpowiednio wcześnie zbadany przez personel (triażyści to z reguły ratownicy medyczni) i przydzielony do którejś z kategorii, a także w możliwie najkrótszym czasie zbadany przez lekarza.
Jak jednak twierdzą medycy, system się nie sprawdził, lecz wręcz zwiększył kolejki w SOR. Wprowadzenie dodatkowych kategorii wcale nie zniechęciło chorych, którzy zamiast do szpitala powinni trafić do lekarza pierwszego kontaktu.