O opracowanych przez ekspertów standardach leczenia bólu w karetkach „Rz" pisała jako pierwsza. Proste wytyczne dzielą ból na pięć rodzajów (głowy, klatki piersiowej, brzucha, przy złamaniach, ranach i urazach oraz przy oparzeniach) i trzy stopnie natężenia. Każdemu zaś przyporządkowują jeden z ośmiu środków przeciwbólowych, jakie może dziś samodzielnie podać ratownik medyczny (np. fentanyl), a także odpowiednią dawkę.

Czytaj także: Ból w drodze do szpitala może być mniejszy

Standardy, mieszczące się na kartce, można zawiesić w karetce i korzystać jak ze ściągawki. Taka była intencja zespołu ekspertów leczenia bólu, którzy opracowali je w reakcji na przerażające statystyki. Środki przeciwbólowe w karetkach dostaje tylko 16 proc. pacjentów zabieranych przez pogotowie i 26,6 proc. po urazie wielonarządowym.

– Chcemy, by załogi stosowały się do standardów – mówiła wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. – Każdy pacjent, który znajduje się w stanie zagrożenia zdrowia lub życia ma niezbywalne prawo do niwelowania bólu. Obecna ustawa o ratownictwie medycznym i inne akty prawne dają możliwość podejmowania konkretnych czynności mających na celu uśmierzanie bólu w karetkach – dodała. A eksperci zapewniają, że będą monitorować stosowanie standardów przez załogi karetek.

Czytaj także: Lek przeciwbólowy podadzą w karetce