Lekarzy będzie łatwiej pociągnąć do odpowiedzialności za zaniedbania i to już za kilka miesięcy, gdy wejdą w życie dwa rozporządzenia ministra zdrowia dotyczące ginekologii i położnictwa. Określają one dokładnie, jakie są zadania ginekologów i anestezjologów w opiece nad ciężarną i rodzącą. Jeśli dojdzie do zaniedbań, np. urodzi się niepełnosprawne dziecko albo do innego błędu medycznego w opiece nad ciężarną i rodzącą, pacjentkom łatwiej będzie uzyskać odszkodowanie.
Pierwsze z rozporządzeń dotyczy standardów postępowania medycznego i opieki nad ciążą patologiczną, w okresie porodu i połogu z powikłaniami. Zacznie obowiązywać 2 czerwca. Jego przepisy precyzują np., że u pacjentki z nadciśnieniem tętniczym ginekolog-położnik powinien zakończyć ciążę przed 37 tygodniem, jeśli kobieta ma rzucawki lub zawroty głowy. Inne zapisy dotyczą ciężarnych, których dziecko zagrożone jest ryzykiem niedotlenienia wewnątrz macicy. Przepis wskazuje m.in., że personel medyczny powinien w trakcie porodu prowadzić resuscytację wewnątrzmaciczną płodu, a matce podać maskę tlenową.
Wykaz obowiązków
– Tak precyzyjnie spisane obowiązki lekarzy będą stanowiły mocny punkt podczas procesu o odszkodowanie. Zostanie sprawdzone, czy personel porodówki wykonał zadania i czy odnotował je w dokumentacji medycznej. Łatwiej więc będzie udowodnić błąd w działaniu. Dotychczas jedynym, pozaprawnym kryterium tego, czy doktor dopuścił się zaniedbania, było sprawdzenie, czy postępował zgodnie z aktualną wiedzą medyczną – mówi Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.
Kij ma jednak dwa końce. Prawnicy wskazują, że dokładne spisanie obowiązków lekarzy i położnych podczas ciąży i porodu może zabezpieczać nie tylko rodzące, ale i lekarzy.
– Położnicy i położne dostają w rozporządzeniu dokładne wytyczne dotyczące postępowania. Jeśli będą się nimi kierować, będą bezpieczni z prawnego punktu widzenia – mówi Oskar Luty, adwokat z kancelarii DFL Legal.