Reklama

Kiedy pęknie australijska bańka

O 77 proc. wzrosły w ostatniej dekadzie ceny nieruchomości w ośmiu największych miastach Australii.

Publikacja: 16.11.2015 14:51

Kiedy pęknie australijska bańka

Foto: Lion's Bank, Unique Estates

- Australijczycy czekają na przeceny swoich nieruchomości. Ponad dwóch Australijczyków na trzech uważa, że ceny zaczną spadać - mówi Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez CoreLogic RP Data TEG. W oczywisty sposób popyt na domy i mieszkania powinien więc być mniejszy. Czy w takich warunkach ceny mogą jeszcze rosnąć? Co zaskakujące, na to pytanie można wciąż odpowiedzieć twierdząco - zastrzega.

Jak to możliwe? Jak tłumaczy Bartosz Turek, mogą za tym stać zakupy realizowane przez cudzoziemców – tak odpowiedziało aż 19 na 20 pytanych we wspomnianej ankiecie. - Popyt ze strony cudzoziemców jest jednak nietrwały - wskazuje analityk Lion's Banku. - Może więc zaskakiwać, że ponad połowa Australijczyków wciąż uważa, że czas na zakup nieruchomości jest dobry. Nie wszędzie jednak optymizm jest tak duży. Na przykład w Sydney odsetek takich odpowiedzi spadł już poniżej 30 proc. - mówi.

Najnowsze dane pokazują, że w Darwin i Perth doszło w ciągu roku do skromnej przeceny o odpowiednio 1,8 proc. i 1,2 proc. - Spadki cen w obu tych miastach to sytuacja niespotykana od kilku lat. Gorsze wyniki niż przed rokiem zanotowało aż sześć miast z największej australijskiej ósemki - opowiada Bartosz Turek. - Inaczej jest w Canberze i Sydney. Roczny wzrost cen obliczony w połowie 2014 roku wynosił tam odpowiednio 2,3 i 15,9 proc. W połowie tego roku wynik był wyższy – odpowiednio 2,8 i 18,9 proc. - dodaje.

Jak podkreśla Bartosz Turek, najnowsze dane potwierdzają, że wciąż kontynuowany jest wieloletni trend wzrostowy. - Warto przypomnieć, że już w 2001 roku zaczęły się pojawiać informacje o pęcznieniu bańki spekulacyjnej - przypomina analityk. - Później, w czasach gdy Amerykanie i większość Europejczyków martwiła się pękaniem bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości, Australijczycy wciąż inwestowali w kolejne domy. Trendu nie zatrzymały też wysłane dwa lata temu ostrzeżenia MFW, z których wynikało, że na australijskim rynku bańka spekulacyjna ma już spore rozmiary - podkreśla.

I dodaje, że dane australijskiego urzędu statystycznego pokazują, że w ostatniej dekadzie ceny nieruchomości w ośmiu największych miastach wzrosły o 77 proc. - Największy wzrost zanotowano w Darwin (106 proc.), a najmniejszy w Hobart (stolica Tasmanii; 37 proc.).

Reklama
Reklama

Do kupienia jest posiadłość o powierzchni 223 ha położona na południowo-zachodnim wybrzeżu Australii. - Na terenie znajduje się rezydencja z ośmioma sypialniami oraz dwa mniejsze budynki mieszczące odpowiednio pięć i dwie sypialnie - opisuje Bartosz Turek. - Właściciele mają do dyspozycji także 900-metrowy pas startowy, lądowisko dla helikopterów, salę kinową, kort tenisowy, siłownię, basen w budynku, spa i saunę. Z posiadłości jest dostęp do trzech plaż i parku narodowego - dodaje.

Cena nieruchomości to ponad 20 mln USD. Lokalizacja: Nanarup, Australia Źródło: Unique Estates.

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama