Karczewski pytany o postulat Kukiz'15, by - w związku z ujawnieniem przez Onet m.in. nagrania z nielegalnie zarejestrowanej rozmowy Mateusza Morawieckiego z "Sowy i Przyjaciół" w 2013 roku (Morawiecki był wówczas prezesem BZ WBK) - stworzyć komisję śledczą ds. afery taśmowej, odpowiada, że Kukiz "jakoś nie chciał (tego) w 2014 roku".

Na uwagę, że w 2014 Kukiz'15 jeszcze nie istniał, a PiS chciał wtedy stworzenia komisji śledczej, Karczewski odpowiedział, że "nie ma potrzeby powołania nowej komisji równolegle z komisją VAT-owską". - Paweł Kukiz poszukuje tematów, które będą dla niego paliwem wyborczym. Jest natomiast potrzeba, by sprawa taśm została wyjaśniona przez organy śledcze. W interesie demokracji jest to, by politycy polscy nie byli ofiarami szantażu - dodał.

Kukiz w odpowiedzi zwraca uwagę, że od objęcia władzy przez PiS "organy śledcze nie zrobiły nic w celu wyjaśnienia sprawy i 'skatalogowania' wszystkich rozmów u Sowy, które nie wiadomo kto ma oraz kiedy i w jakim celu użyje".

"Dziś Karczewski mówi, że taka komisja nie jest potrzebna a wniosek Kukiz'15 o jej powołanie to.... paliwo wyborcze Kukiza" - zauważa lider Kukiz'15. "Albo Pan głupiego udaje, Panie Karczewski, albo Naród ma za idiotów" - dodaje.

Z akt sprawy ws. tzw. afery taśmowej, które przeanalizował Onet wynika, że może istnieć jeszcze jedna, nieujawniona taśma z rozmową Morawieckiego, w czasie której dyskutuje on o kupowaniu nieruchomości na podstawione osoby (tzw. słupy).