Kulisy po głosowaniu na dwie ręce

Co działo się na posiedzeniu Klubu Kukiz'15 po głosowaniu na dwie ręce przez posłankę Małgorzatę Zwiercan, jak tłumaczyli swoją decyzję posłowie, którzy nie posłuchali prośby Pawła Kukiza, a także jakie będą dalsze następstwa tych wydarzeń - do tych informacji dotarła "Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 16.04.2016 19:13 Publikacja: 16.04.2016 16:34

Kulisy po głosowaniu na dwie ręce

Foto: PAP/Jacek Turczyk

Nasi rozmówcy twierdzą, że nie doszło do żadnej umowy Kukiz’15 z resztą opozycji, a zadecydował impuls spowodowany irytacją, gdy okazało się, że PiS nie chce zmienić terminu głosowania nad wyborem prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Inicjatorem wyciągnięcia kart do głosowania był Klub Kukiz’15, a konkretnie jeden z posłów. – Poseł Apel rzucił hasło: „wyciągamy karty”, wszyscy popatrzyli się na siebie, potem na tablicę z wynikami i reszta opozycji się do tego pomysłu przychyliła – mówi źródło „Rzeczpospolitej” z Kukiz’15.

W Klubie Kukiz’15 tłumaczą porozumienie z PO w obrazowy sposób, broniąc się przed wrzucaniem ich do jednego worka z partiami Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru. – Potępiamy to, że Platforma głosowała za rezolucją dzień wcześniej. Nawet gdyby zrobiła gorsze rzeczy, a PiS następnego dnia chciałby poddać pod głosowanie np. ustawę, że do szkół mogą iść dopiero 15-latkowie, to byśmy razem z PO zagłosowali przeciwko temu. To nie oznacza jednak żadnej koalicji i poparcia dla działań PO, z którymi się nie zgadzamy – broni podjętej decyzji nasz rozmówca z Kukiz’15. – To był sprzeciw przeciwko temu co zrobił PiS.

Próba zablokowania wyboru sędziego TK przez opozycję zakończyła się klapą, bo siedmioro posłów Kukiz’15 nie zastosowało się do prośby Pawła Kukiza, który prosił żeby nie głosować. Za wyborem sędziego zagłosował poseł Ireneusz Zyska, a od głosu wstrzymali się: Anna Siarkowska, Józef Brynkus, Rafał Wójcikowski, Jerzy Jachnik, Małgorzata Zwiercan i Kornel Morawiecki. Po chwili okazało się, że poseł Morawiecki podczas głosowania był nieobecny, a za niego zagłosowała posłanka Zwiercan.

Złamanie regulaminu Sejmu wywołało wrzawę wśród reszty opozycji, która grzmiała, że doszło do przestępstwa. W związku z tym Klub Kukiz’15 podjął szybką decyzję o zwołaniu nadzwyczajnego posiedzenia Klubu. Podczas niego postanowiono, że posłanka Zwiercan zostanie wyrzucona z Klubu, a poseł Morawiecki będzie zawieszony w swoich prawach do momentu wyjaśnienia sytuacji ze złamaniem regulaminu. Ten postanowił nie czekać i sam odszedł z Kukiz’15.

Za zamkniętymi drzwiami

Nikt w Klubie nie wahał się jakie podjąć kroki w przypadku dwójki posłów zamieszanych w złamanie regulaminu Sejmu. – Posłanka Zwiercan została poproszona o złożenie mandatu. Wyglądało to tak, jakby się wahała i rozważała złożenie mandatu, ale Kornel jej szeptał: „nie składaj mandatu”, „nie składaj mandatu” – relacjonuje nasze źródło.

W Kukiz’15 twierdzą, że lider ugrupowania po tych wydarzeniach wcale nie poczuł się rozbity. - Wbrew pozorom Paweł wyszedł z posiedzenia wzmocniony psychicznie. Była jednomyślność podczas głosowania nad losem obojga, nikt nie próbował ich bronić. Później mówił, że paradoksalnie to mu bardzo pomogło – słyszymy.

Z uzyskanych informacji wynika, że decyzję o usunięciu posłanki Zwiercan i zawieszeniu Morawieckiego, Klub Kukiz’15 podjął niemal jednogłośnie. Podczas głosowania przeciwko takiej uchwale byli tylko sami zainteresowani, a także posłowie Zyska i Wójcikowski. Nieobecny był natomiast poseł Jachnik. - Zwiercan była jedną z najbardziej lubianych posłanek, bo jest bardzo empatyczna. Tym trudniej było posłom głosować za tym, żeby ją wyrzucić z Klubu, ale wszyscy pokazali, że mają mocny kręgosłup moralny – uważa nasz rozmówca.

„Rzeczpospolita” dowiedziała się co działo się podczas posiedzenia. - Po głosowaniu w Sejmie odbyła się ostra rozmowa, padły mocne słowa, ale nie było mowy o karaniu posłów, którzy nie zastosowali się do prośby Pawła. Od początku mówimy, że nie ma u nas dyscypliny, więc nie można było postąpić inaczej – mówi uczestnik posiedzenia. – Kukiz liczył na to, że posłowie się zastosują, ale co do Kornela, Zwiercan i Zyski miał, jak się okazało, słuszne wątpliwości.

Według relacji uczestnika posiedzenia każdy z posłów, którzy nie wyjęli kart i zagłosowali, został zapytany o powody swojej decyzji. – Posłanka Siarkowska tłumaczyła się, że nie wiedziała, który komunikat jest ostateczny, bo była bardzo dynamiczna sytuacja i zadecydowały sekundy. Najpierw mieliśmy koncepcję żeby się wstrzymać od głosu, ale ją zmieniliśmy w ostatniej chwili – słyszymy o kulisach.

Poseł Zyska, który zagłosował za powołaniem prof. Jędrzejewskiego stwierdził, że po zapoznaniu się z życiorysem kandydata uznał, że to będzie odpowiedni człowiek na to stanowisko, dlatego poparł kandydaturę. Z kolei poseł Brynkus jest uważany w Kukiz’15 za indywidualistę, zagłosował według swoich przekonań i Klub zaakceptował jego argumentację. – Brynkus po zastanowieniu powiedział, że być może popełnił błąd głosując, ale nie ze względu na prośbę Kukiza, tylko na fakt, że powołanie sędziego nie przybliża nas do rozwiązania kryzysu wokół Trybunału – mówi członek Kukiz’15.

Co dalej?

W piątek Morawiecki mówił TVN24, że planuje założyć koło poselskie i myśli, że dołączą do niego Zwiercan, Zyska i Jachnik. Obaj posłowie odpowiedzieli, że nie zamierzają odchodzić z Kukiz’15, ale najpierw porozmawiają o całej sytuacji z liderem ruchu. – Zyska powiedział podczas posiedzenia Klubu, że on walczył z Okrągłym Stołem, sam wywalczył mandat poselski swoją niezłomną postawą i Kukiz nie będzie mu mówił co ma robić.

Odejście dwójki posłów prawdopodobnie nie zakończyło ruchów kadrowych w Kukiz’15. Władze ugrupowania liczą się z odejściem w najbliższym czasie posłów Zyski, Jachnika, a także Wójcikowskiego. Nikt jednak nie wpada z tego powodu w panikę. - Cała sytuacja pozwoli nam w przyszłości nie martwić się o poglądy i działania tej frakcji pro pisowskiej i odważniej wkroczyć w politykę – twierdzi nasz rozmówca. – Inne Kluby nie mogą sobie pozwolić na straty posłów, inaczej jest z nami. Jak jest wojna to muszą być ofiary, a my jesteśmy na wojnie z partiokracją i nie możemy tolerować działań pro partyjnych.

W opinii naszych rozmówców z Kukiz'15 to PiS w perspektywie straci na całej sytuacji, ze względu na namawianie przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego swojego ojca, by przekonał swoją frakcję wewnątrz Kukiz'15 do wzięcia udziału w głosowaniu. Ponadto w ugrupowaniu Kukiza uważają, że Zwiercan i marszałek senior nie trafią do partii rządzącej. Argumentem przeważającym za tym, byłyby kolejne straty wizerunkowe. PiS znajduje się cały czas pod ostrzałem opozycji, która uważa, że partia prezesa Jarosława Kaczyńskiego łamie prawo w kwestii TK, a przyjęcie w swoje szeregi dwójki posłów, którzy złamali regulamin Sejmu i dopuścili się przestępstwa, oznaczałoby aprobatę dla takich działań.

Nasi rozmówcy twierdzą, że nie doszło do żadnej umowy Kukiz’15 z resztą opozycji, a zadecydował impuls spowodowany irytacją, gdy okazało się, że PiS nie chce zmienić terminu głosowania nad wyborem prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Inicjatorem wyciągnięcia kart do głosowania był Klub Kukiz’15, a konkretnie jeden z posłów. – Poseł Apel rzucił hasło: „wyciągamy karty”, wszyscy popatrzyli się na siebie, potem na tablicę z wynikami i reszta opozycji się do tego pomysłu przychyliła – mówi źródło „Rzeczpospolitej” z Kukiz’15.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie