W ostatnią niedzielę na ziemię wrócił statek Dragon SpaceX, pierwszy od niemal dekady amerykański załogowy statek kosmiczny, który poleciał na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Misja była prowadzona wspólnie przez NASA i firmę Elona Muska. Opracowana przez SpaceX rakieta Falcon 9 jest częściowo zdatna do wielokrotnego użytku.
- Przygotowujemy rakietę na metan, która ma zastąpić Sojuz-2 - powiedział tymczasem w piątek Dmitrij Rogozin, szef Roskomosu, w wywiadzie dla agencji prasowej RIA Novosti. Zapowiedział, że chodzi o pojazd wielokrotnego użytku, a pierwszy człon będzie można wykorzystać co najmniej 100 razy.
- Oczywiście przyglądamy się temu, co robią nasi amerykańscy koledzy - powiedział Rogozin. - Ale nasi inżynierowie próbują pójść na skróty - nie powtarzać tego, co robią nasi koledzy ze SpaceX, ale ich prześcignąć - dodał. Mówił, że „nie był pod wrażeniem” kapsuły Dragon, twierdząc, że jej wodowanie było „raczej nierówne”.
Przeczytaj także: Roskosmos w kryzysie. Rosja przegrywa wyścig kosmiczny
- Nie jest przeznaczony do lądowania na ziemi - właśnie dlatego amerykańscy koledzy zdecydowali się wylądować na wodzie tak, jak to robiono 45 lat temu - powiedział Rogozin.