Amerykanie na dystans. Lepiej ma być w czerwcu

Prezydent Trump porzucił nadzieje na pełne kościoły w Wielkanoc. Amerykanie powinni kontynuować „społeczne dystansowanie się" przez kolejne 30 dni.

Publikacja: 30.03.2020 20:23

Donald Trump dał się przekonać, że to coś gorszego niż grypa

Donald Trump dał się przekonać, że to coś gorszego niż grypa

Foto: AFP

Muszą unikać niepotrzebnych podróży, wychodzenia z domu do pracy oraz gromadzenia się w grupach większych niż dziesięć osób. Takie rozporządzenie wydał prezydent Donald Trump w niedzielę.

Członkowie grupy kryzysowej w Białym Domu: dr Anthony Fauci, główny ekspert ds. chorób zakaźnych, i dr Deborah L. Birx, szacowali, że 100 do 200 tysięcy Amerykanów może umrzeć z powodu zakażenia koronawirusem. Przewidywania te pokazują, jak daleko od szczytu zachorowań są USA, gdzie do poniedziałku rano zmarło około 2500 osób, a ponad 140 tys. zostało zainfekowanych.

– To taki ruchomy cel, trudno dokładnie przewidzieć statystyki. Mamy jednak poważny problem w Nowym Jorku, w Nowym Orleanie i w innych regionach – powiedział dr Fauci. Zdaniem ekspertów w kraju istnieje wiele nieudokumentowanych ognisk zakażeń, które dopiero zostaną wytropione, gdy chorzy z ostrymi objawami trafiać będą do szpitali albo gdy dostępnych będzie więcej testów.

Prezydent dodał, że ograniczenia mogą zostać przedłużone o kolejny miesiąc: – Możemy oczekiwać, że do 1 czerwca będziemy na drodze do poprawy – powiedział Trump, który dał się przekonać, że brak leków, szczepionki oraz szacunki do 200 tys. zgonów są o wiele bardziej poważne niż dane dotyczące grypy (na którą rocznie, od 2010 r., umiera 12 tys. do 61 tys. Amerykanów).

– Przedstawiliśmy prezydentowi te dane. Namawialiśmy go, żeby nie łagodził wytycznych. Zrozumiał – powiedział dr Fauci, który swoimi realnymi szacunkami zagrożenia niejednokrotnie już naraził się Trumpowi, chcącemu wierzyć, że problem zniknie sam.

– Kolejny miesiąc w domach, to duże poświęcenie dla Amerykanów i gospodarki, ale może potencjalnie uratować setki tysięcy istnień – tłumaczyła dr Birx, dodając, że bez środków zaradczych Ameryka może stracić 1,6 do 2,2 mln ludzi.

Prezydenta Trumpa wydały się przekonać też doniesienia z nowojorskiego szpitala w dzielnicy Elmhurst niedaleko jego rodzinnej posiadłości, w którym służba medyczna desperacko walczy o życie chorych. Tylko w jednym dniu odnotowano tam 13 zgonów, a przed szpitalem ustawiono przenośną kostnicę.

Nowy Jork jest największym w USA ogniskiem Covid-19. Prawie połowa infekcji i zgonów odnotowywana jest właśnie w tutaj. Od kilku tygodni gubernator Andrew Cuomo przygotowuje się na szczyt zachorowań przewidywany w połowie kwietnia. W poniedziałek ruszyć miał pierwszy polowy szpital na 1000 łóżek na Manhattanie i planowane kolejne na ponad 4000 łóżek w innych dzielnicach miasta.

W niedzielę w Nowym Jorku wylądował też rządowy samolot z 80 tonami rękawiczek, masek, ubrań ochronnych i innych materiałów medycznych z Szanghaju. To pierwsza z 22 planowanych dostaw, które zasilą szpitale w Nowym Jorku, ale też sąsiednim New Jersey i Connecticut.

Eksperci twierdzą, że USA za późno przystąpiły do przygotowań i cierpią z powodu braku centralnej strategii. – Mamy wszystko pod kontrolą – zapewniał Trump w pierwszej połowie stycznia, gdy świat obiegały doniesienia o śmiercionośnym wirusie w Chinach. Potem Ameryka odrzuciła testy oferowane przez Światową Organizację Zdrowia i dopiero na początku lutego zaczęła produkować swoje. Bez klarownego planu z Waszyngtonu lokalne władze i szpitale na własną rękę podejmowały przygotowania do zbliżającej się pandemii. Okazało się, jednak, że nie mieli na to wiele czasu.

„Teraz Nowy Jork i inne miasta walczą z oblężeniem chorych, brakiem materiałów medycznych oraz nadwerężoną służbą medyczną. To jest rzeczywistość, której lokalne służby zdrowia obawiały się od samego początku" – pisze dziennik „Washington Post".

Muszą unikać niepotrzebnych podróży, wychodzenia z domu do pracy oraz gromadzenia się w grupach większych niż dziesięć osób. Takie rozporządzenie wydał prezydent Donald Trump w niedzielę.

Członkowie grupy kryzysowej w Białym Domu: dr Anthony Fauci, główny ekspert ds. chorób zakaźnych, i dr Deborah L. Birx, szacowali, że 100 do 200 tysięcy Amerykanów może umrzeć z powodu zakażenia koronawirusem. Przewidywania te pokazują, jak daleko od szczytu zachorowań są USA, gdzie do poniedziałku rano zmarło około 2500 osób, a ponad 140 tys. zostało zainfekowanych.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782