Na francuskim lotniskowcu więcej zakażonych niż na Słowacji

Francuska marynarka wojenna prowadzi śledztwo, jak doszło do tego, że ponad tysiąc marynarzy z lotniskowca Charles de Gaulle oraz okrętów go eskortujących zostało zakażonych koronawirusem. Na wyjaśnienie sprawy naciska rząd.

Aktualizacja: 18.04.2020 06:54 Publikacja: 17.04.2020 22:28

Na francuskim lotniskowcu więcej zakażonych niż na Słowacji

Foto: AFP PHOTO / MARINE NATIONALE

W piątek minister obrony Florence Parly poinformowała oficjalnie, że testy na obecność koronawirusa dały wynik pozytywny w przypadku 1081 z łącznie 2300 osób na pokładzie Charlesa de Gaulle'a i jego okrętów eskortujących. To prawie połowa całego personelu i więcej przypadków COVID-19, niż dotychczas zanotowano np. na Słowacji (1050) czy na terenie Hongkongu (1022), nie mówiąc już o wycieczkowcu Diamond Princess (712), który na początku epidemii traktowany był jako przykład tego, jak nie należy działać w przypadku wystąpienia zakażeń koronawirusem.

Okręt, największy francuski lotniskowiec i flagowa jednostka marynarki wojennej, przechodzi długi proces dezynfekcji, odkąd pięć dni temu zawinął do bazy w Tulon. Jak poinformował komandor Eric Lavault, rzecznik marynarki, spośród zakażonych jedna znajduje się na oddziale intensywnej terapii a około 20 kolejnych osób jest hospitalizowanych. Zgodnie z wydanym przez Francuzów oświadczeniem dwóch z czterech amerykańskich marynarzy, służących na pokładzie lotniskowca w ramach programu wymiany oficerów, również uzyskało dodatni wynik testu.

Lavault w rozmowie z Associated Press przekonywał, że dowódca lotniskowca starał się zwiększyć fizyczną odległość między członkami załogi. Na okręcie nie było sprzętu do wykonywania testów, a przez większość z trzech miesięcy, gdy jednostka operowała na morzu, nie było nawet masek.

- Bardzo trudno jest zastosować środki dystansu społecznego na okręcie wojennym - mówił rzecznik. Podkreślał jednak, że „bezpieczeństwo załogi jest najważniejszym problemem”, ponieważ „okręt wojenny, zwłaszcza lotniskowiec, jest niczym bez załogi”.

Francuska marynarka do tej pory uniknęła turbulencji, związanych z rozprzestrzenieniem się koronawirusa na okręcie, takich jakich doświadczyła niedawno US Navy po podobnych przypadku na USS Theodore Roosevelt. Ale w piątek w parlamencie przesłuchana została w tej sprawie m.in. minister obrony.

Lavault tłumaczyła, że trwa śledztwo w sprawie tego, jako koronawirus „dostał się” na pokład. Wyjaśniała, że lotniskowiec zawinął w czasie swojej misji do francuskiego portu Brest, był na Morzu Północnym w ramach misji „dyplomacji morskiej” z udziałem partnerów z NATO, zatrzymał się także przy Cyprze. Na pokład statku wpuszczani byli dziennikarze. - Wszystkie hipotezy są na stole - tłumaczyła.

Minister obrony dodała, że dotąd przesłuchano prawie 350 członków załogi, próbując dojść do źródła koronawirusa na lotniskowcu. 

W piątek minister obrony Florence Parly poinformowała oficjalnie, że testy na obecność koronawirusa dały wynik pozytywny w przypadku 1081 z łącznie 2300 osób na pokładzie Charlesa de Gaulle'a i jego okrętów eskortujących. To prawie połowa całego personelu i więcej przypadków COVID-19, niż dotychczas zanotowano np. na Słowacji (1050) czy na terenie Hongkongu (1022), nie mówiąc już o wycieczkowcu Diamond Princess (712), który na początku epidemii traktowany był jako przykład tego, jak nie należy działać w przypadku wystąpienia zakażeń koronawirusem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790