Wszystko co, wiemy o SARS-CoV-2

Gdy media donoszą o kolejnych przypadkach choroby na świecie w laboratoriach i szpitalach zbierane są informacje o wirusie i nowej chorobie. Czas i wiedza są kluczowe w walce z wzbierającą falą epidemii. Co wiemy o wirusie z Wuhan, czyli SARS-CoV-2?

Aktualizacja: 10.03.2020 11:14 Publikacja: 10.03.2020 09:52

Włochy - kwarantanną, która potrwa do 3 kwietnia objęto cały kraj

Włochy - kwarantanną, która potrwa do 3 kwietnia objęto cały kraj

Foto: AFP

W Polsce potwierdzono 18. przypadek koronawirusa, na świecie do 9 marca zanotowano 109578 przypadków choroby i 3809 zgonów. Jeszcze dwa tygodnie temu 97,4 proc przypadków choroby i 99 proc. zgonów przypadało na Chiny. Ostatni raport pokazuje inne proporcje. Zachorowania w Chinach stanowią 73,8 proc światowych a nowych zachorowań w ciągu doby przybyło 45, podczas gdy w pozostałych krajach 3949. Na czoło w rozwoju epidemii wysuwają się Korea Pd, gdzie pojawiło się 248 nowych, Włochy – 1492 i Iran – 748. Nie ma się co łudzić, że ta burza ominie nas bokiem bo już jest nad naszymi głowami. Łatwe przemieszczanie się ludzi poprzez połączenia lotnicze, kolej czy drogi ułatwia rozprzestrzenianie się wirusa. 

Nowy wirus pojawił się w Wuhan w grudniu 2019 roku. Ostatniego dnia minionego roku władze dostały informacje, że w szpitalu znajduje się grupa chorych z zapaleniem płuc nieznanej etiologii. Dane wskazywały, że chorzy mieli kontakt z targiem rybnym w mieście. Następnego dnia władze zamknęły targ i przeprowadziły dezynfekcję. Na rynku, obok ryb i owoców morza, sprzedawano także inne zwierzęta. Późniejsze badania wskazały nietoperze jako źródło wirusa.

Skąd się wziął?

Po zidentyfikowaniu wirusa i określeniu jego kodu genetycznego badacze zaczęli poszukiwać jego najbliższej rodziny. Skąd się wziął i kim są jego najbliżsi. Nowy koronawirus w swojej nazwie ma SARS, czyli skrót czynnika zakaźnego ostaniej epidemii ostrej niewydolności oddechowej w Chinach, która wybuchła w 2002 roku, który pochodzi z tego samego rodzaju, co nowy wirus. Pokrewieństwa nie da się zaprzeczyć. Oba wirusy mają wspólne 80 proc. genomu. Jednak bliższym krewnym, z którym nowy wirus dzieli 96 proc. Materiału genetycznego są wirusy typu SARS wyizolowane od nietoperzy. Nazwa koronawirusów wywodzie się od małych, przypominających żarówki struktur, którymi „ukoronowana” jest cząstka wirusa w obrazach widocznych pod mikroskopem elektronowym. Wirus ma niewiele wspólnego z wirusem na przykład grypy. Ich pokrewieństwo jest podobne jak między latającą wiewiórką i żyrafą. Bliżej w drzewie genealogicznym znajduje się wirus różyczki lub dengi.

Dlaczego wybuchła epidemia?

Zarazek żył sobie na nietoperzach. Czemu zaraził człowieka? Wirus jest dobrze przystosowany do zarażania ludzi. Cząstka wirusa nie wpada do organizmu człowieka jak do worka. Aby wniknąć do komórki potrzebuje receptora by się do niego przyczepić. Ten wirus wykorzystuje w tym celu wypustki na cząstce, które wiążą się z enzymem konwertującym angiotensynę (ACE2) obecnym na powierzchni komórek. Układ białek wirusa pasuje do struktury enzymu i to dopasowanie, choć nie idealne, warunkuje przyczepienie się wirusa do ludzkiej komórki i wprowadzenie materiału genetycznego zarazka do wnętrza, czyli zarażenie człowieka. 

By choroba się rozprzestrzeniała w populacji, poza wrażliwością na zakażenie, potrzebna jest odpowiednia reprodukcja wirusa. Chodzi o liczbę osób jaką średnio zaraża jeden chory przy założeniu, że wszyscy są wrażliwi na wirusa. Badania wskazują, że jedna osoba przekazuje wirusa SARS-CoV-2 2,2 do 3,5 osobom. A te kolejnym, co daje postęp geometryczny: 1, 3, 9, 27, 81, 243,... itd. Istnieją jednak ludzie „superzakaźni”, którzy przekazują wirusa więcej niż 10 innym osobom. Patogen wyizolowany od takich osób nie jest inny, więc to cechy człowieka czynią go wyjątkowo skutecznym w przekazywaniu dalej wirusa, choć nie wiadomo co jest tego powodem.

Okres od od zarażenia do wystąpienia objawów waha się od 2 do 14 dni, średnio trwa 5 dni, zaś średni czas kiedy zaczyna zarażać to 4 dni, czyli osoba chora rozsiewa wirusa już przed wystąpieniem pierwszych objawów. Z punktu widzenia epidemiologii ważne są osoby niechorujące, które stanowią źródło zakażenia. Nie wiadomo jednak jak duży jest udział w transmisji pacjentów bezobjawowych. W Chinach zidentyfikowano 900 bezobjawowych przypadków wśród 72 tys., jednak grupa ta to ludzie, którzy zgłosili się do szpitala. Nie potrafimy oszacować jak wielu jest takich ludzi w populacji.

Jak się przenosi

Wirus przenosi się drogą kropelkową. Kropelki wydzieliny jakie rozsiewa osoba kichająca lub kaszląca są większe niż 100 mikrometrów, czyli są mniej więcej rozmiaru ludzkiego włosa. Krople tej wielkości opadają na ziemię przebywając w powietrzu dystans mniejszy od 1 metra, stąd w zaleceniach WHO wskazówka by zachować dystans przynajmniej 1 metra od innych osób. Kropelkowa droga zakażenia oznacza, że maseczka jest elementem ochrony stosowana przez osobę wykazującą objawy zakażenia górnych dróg oddechowych. Maseczka jest także środkiem chroniącym osoby opiekujące się chorymi ze względy na intensywną ekspozycję na wirusa. Stosowanie maseczki przez osoby zdrowe nie ma uzasadnienia. 

Istotnym sposobem zapobiegania rozprzestrzenianiu się zakażenia jest higiena czyli mycie rąk mydłem, co zapobiega przeniesieniu wirusa na śluzówki, czyli np. do ust lub oczu. Wirus jest obecny w wydalinach chorych, jednak nie stwierdzono by stanowiło to drogę szerzenia się choroby.

Wirus nie jest wieczny

W temperaturze 20 stopni przeżywa dwa dni na powierzchni stali, cztery na drewnie i szkle, pięć na plastiku i ceramice. Bardziej porowate powierzchnie mogą uwięzić wirusa uniemożliwiając dalszy transfer, czyli w skrócie monety lepiej przenoszą wirusa niż banknoty. 

Temperatura także wpływa na czas życia wirusa. Podniesienie jej z 20 do 30 stopni skraca jego żywot na stalowej powierzchni o połowę. Wirus ma warstwę tłuszczową chroniącą jego zawartość i warunkującą zakaźność. Gdy ona wysycha wirus ginie. 

Usunąć wirusa z powierzchni można poprzez zastosowanie np. alkoholu w stężeniu 62-71 proc., co zabija wirusa w czasie krótszym niż minuta. Niszcząc wirusa na przedmiotach w otoczeniu zmniejszamy jego koncentrację poniżej progu zakaźności. Oczywiście możemy złapać jednego wirusa, który krąży w hali sportowej, ale, porównując jest szansa, że spadnie nam na głowę kropla kapiąca z dachu, ale na deszczu zmokniemy z pewnością. Stosowanie agresywnych środków dezynfekcyjnych jak preparaty chlorowe do skóry nie ma uzasadnienia a drażniące działanie może powodować odczyny skórne. Jeśli więc mamy zamiar jeść, poprawiać makijaż czy bawić się z dzieckiem, a szczególnie po zasłanianiu ust przy kaszlu czy kichaniu umyjmy ręce wodą i mydłem. Człowiek dotyka swojej twarzy kilkaset razy dziennie niekoniecznie zdając sobie z tego sprawę. Poza wszystkim nawyk mycia rąk wyjdzie nam na dobre niezależnie od koronawirusa.

Co wywołuje

Objawy choroby są podobne do przeziębienia - gorączka, bóle mięśniowe, przekrwienie błon śluzowej nosa, katar, kaszel, ból gardła lub biegunka. Symptomy zwykle nie są nasilone i rozwijają się w czasie. Niektórzy nie wykazują żadnych objawów. Około 80 proc. Pacjentów udaje się wyleczyć bez specjalistycznych środków. Jeden na sześciu jest poważnie chory, z objawami niewydolności oddechowej. Wirus jest zagrożeniem życia głównie dla osób starszych z dodatkowymi obciążeniami - chorobami serca, nadciśnieniem, cukrzycą czy przewlekłymi chorobami układu oddechowego. Najistotniejszym obciążeniem są choroby serca i podnoszą ryzyko dla pacjenta dziesięciokrotnie. Około 3 proc. chorych umiera, a ryzyko rośnie wraz z wiekiem pacjenta. Największa jest w grupie osób w wieku 70-79 lat - 8 proc. i wśród osób powyżej 80. roku życia - 14,8 proc. Wśród przypadków śmiertelnych jest około dwa razy więcej mężczyzn. Nie jest prawdą, że dzieci są odporne na wirusa, aczkolwiek faktem jest że takich przypadków jest niewiele i nie zanotowano żadne z chorych dzieci nie zmarło i wydaje się, że one przechodzą chorobę łagodniej. W chinach na 44 tys. przypadków było tylko 416 o osób młodszych niż 9 lat, czyli mniej niż 1 procent.

Jak go wykryć

Testy wykrywające koronawirusa z Wuhan, czyli SARS-CoV-2 wykonuje się wyłącznie na zlecenie instytucji medycznych. Ze względu na krótki czas od wybuchu epidemii i dużą liczbę zachorowań na świecie liczba zestawów do testów jest limitowana. Wirus ma póki co nad nami przewagę czasową. Test wykrywa materiał genetyczny wirusa, czyli kwas rybonukleinowy (RNA) w próbce pobranej od pacjenta, czyli wymazie z gardła lub plwocinie. Możliwe jest także użycie do testu krwi, jednak ze względu na kropelkową drogę zakażenia nie wykonuje się takiego materiału. Próbka pobrana od chorego jest wysyłany do certyfikowanego laboratorium. W chłodzonym środowisku materiał może być przechowywana przez 72 godziny. W trakcie testu RT-PCR czyli reakcji łańcuchowej polimerazy z odwrotną transkryptazą wykrywa się nie cały materiał genetyczny wirusa, lecz kilka charakterystycznych fragmentów tego kodu. W pierwszym etapie następuje przepisanie kodu RNA wirusa na DNA przy pomocy wirusowego enzymu zwanego odwrotną transkryptazą. Powstałe w tym procesie cDNA jest powielane, a następnie kolejny reagent wykrywa, zwykle poprzez pobudzenie do świecenia, powstałe DNA. Test jest dość skomplikowany i jego wykonanie trwa klika do kilkunastu godzin. Zaletą jest wysoka czułość, gdyż nawet nieznaczne ilości materiału zostają wykryte dzięki powieleniu materiału w procesie i dużą specyficzność, czyli wykrywane są tylko konkretne sekwencje kodu RNA wirusa SARS-CoV-2, a inne, należące np. do innych wirusów są ignorowane. 

Jednak jak w przypadku wielu testów, o ile pozytywny wynik potwierdza obecność wirusa to negatywny go nie wyklucza. Co może pójść nie tak? Po pierwsze, pacjent może jeszcze nie mieć wirusa, po drugie, może jeszcze nie mieć wirusa w miejscu, z którego pobierana jest próbka, czyli w drogach oddechowych. Może być źle pobrana próbka, niewystarczająca ilość materiału. Może być źle przechowywana lub źle transportowana. Istotne jest by nie polegać wyłącznie na wynikach testu, ale brać pod uwagę stan zdrowia pacjenta oraz inne badania czyli np. Badania radiologiczne, które mogą pokazać zagęszczenia w płucach.

Co dalej

Na ocenę w jakim punkcie rozwoju epidemii jesteśmy obecnie jest niemożliwe. Zbyt wielu elementów układanki brakuje. Wiadomo, że osoby chore są zakaźne krótko przed wystąpieniem objawów. Nie wiadomo jednak jak duży jest udział w transmisji pacjentów bezobjawowych. Wiadomo, że wykryto materiał genetyczny wirusa u ozdrowieńców, ale nie wiadomo czy są lub będą potencjalnie zakaźni. Organizacje zbierające dane bazują na wczesnych doniesieniach, co oznacza, że nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów na temat wirusa. Zbyt mało danych mamy by oceniać w jakim punkcie epidemii jesteśmy. Pojawiają się nowe zachorowania w nowych krajach. Spadająca liczba nowych przypadków w Chinach może oznaczać, że reżymy sanitarne jakie wprowadzono zmniejszają możliwość propagacji choroby. Istotnym wskaźnikiem wygasania epidemii jest liczba osób które średnio zraża jeden chory.

Jeśli spadnie poniżej jednego można mówić o gaśnięciu epidemii. Na razie nie ma takich danych. Pojawienie się wirusa w nowych krajach i dynamiczny wzrost zachorowań może oznaczać nowe ogniska i nowe drogi propagacji choroby. Kwarantanna i inne ograniczenia sanitarne mają na celu zmniejszenie liczby osób zarażonych w populacji. Żaden kraj nie ma nieograniczonych zasobów służby zdrowia, a zwłaszcza nieograniczonego zaplecza aparatury i specjalistycznych oddziałów intensywnej terapii by zapewnić opiekę gwałtownie rosnącej w epidemii liczbie osób z niewydolnością oddechową. Stosowanie się do zaleceń mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa jest przejawem troski o własne zdrowie i o tych, którzy pomocy służb medycznych mogą potrzebować. Ograniczanie dróg i liczby zakażonych może przede wszystkim dać czas niezbędny do opracowania sposobów wykrywania i leczenia wirusa. A czas w obecnej sytuacji jest niezwykle cenny.

W Polsce potwierdzono 18. przypadek koronawirusa, na świecie do 9 marca zanotowano 109578 przypadków choroby i 3809 zgonów. Jeszcze dwa tygodnie temu 97,4 proc przypadków choroby i 99 proc. zgonów przypadało na Chiny. Ostatni raport pokazuje inne proporcje. Zachorowania w Chinach stanowią 73,8 proc światowych a nowych zachorowań w ciągu doby przybyło 45, podczas gdy w pozostałych krajach 3949. Na czoło w rozwoju epidemii wysuwają się Korea Pd, gdzie pojawiło się 248 nowych, Włochy – 1492 i Iran – 748. Nie ma się co łudzić, że ta burza ominie nas bokiem bo już jest nad naszymi głowami. Łatwe przemieszczanie się ludzi poprzez połączenia lotnicze, kolej czy drogi ułatwia rozprzestrzenianie się wirusa. 

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790