Cztery miesiące od wybuchu epidemii wiedza o koronawirusie jest niewielka

Co roku miliard osób choruje na grypę, dla 300-650 tys. kończy się to zgonem. To wielokrotnie więcej niż dotychczasowy zasięg koronawirusa. Skąd zatem taka panika?

Aktualizacja: 28.02.2020 21:09 Publikacja: 27.02.2020 20:00

Dezynfekcja w szkole w Salonikach

Dezynfekcja w szkole w Salonikach

Foto: AFP

W internecie od kilku dni krąży ulotka opublikowana przez Amerykańskie Centrum Przeciwdziałania Chorobom Zakaźnym (CDC). Widać na niej kilkanaście twarzy z rożnego typu męskim zarostem. I ostrzeżenie: ci, co noszą brody czy bokobrody, nie są w stanie odpowiednio założyć masek higienicznych. W domyśle: dopóki ich nie zgolą, nie będą mogli się ustrzec przed koronawirusem. W Stanach, ale także w Europie, barberzy zaczynają więc mieć wyjątkowy ruch.

„To trudna decyzja szczególnie teraz, gdy brody są tak modne. Tym bardziej że dla niektórych broda ma także znaczenie religijne. Ale prosimy o rozważenie jej ogolenia. To jest to, co należy dziś zrobić” – podkreśla brytyjski Narodowy Fundusz Zdrowia.

Przeczytaj wywiad: Prof. dr hab. Andrzej Horban: Nie ma powodów do paniki

Cztery miesiące od wybuchu epidemii wiedza jest o nim niewielka. I wciąż bardzo odległa perspektywą pozostaje opracowanie szczepionki, która mogłaby ją powstrzymać. W tym tygodniu obawy na świecie wywołała wiadomość, że pacjenci, którzy już wydawali się wyleczeni, znów mają objawy choroby. Pojawiło się też pytanie, czy ptaki mogą roznosić chorobę.

Szczegółowe badania opublikowane przez chińskie władze pokazują, że śmiertelność koronawirusa sięga ok. 2 proc. osób zarażonych. Ofiarą choroby padają przy tym przede wszystkim osoby słabsze, starsze, nieraz cierpiące już wcześniej na poważne choroby. Mimo wszystko gdyby koronawirus osiągnął skalę grypy, jego ofiarą padłoby 20–30 mln ludzi.

Dlatego politycy nie wahają się użyć wielkich słów. – Do Francji nadchodzi epidemia. Musimy zmobilizować wszystkie środki – zapowiedział prezydent Emmanuel Macron, choć liczba chorych nad Sekwaną na razie nie przekracza kilkudziesięciu osób.

Wielka Brytania ma z kolei gotowy plan zamknięcia z dnia na dzień wszystkich szkół, odwołania imprez masowych i ograniczeń w komunikacji zbiorowej, gdyby liczba zachorowań nagle zaczęła rosnąć. We Włoszech, gdzie ilość zarażonych zbliżyła się w czwartek do 500 i stało się jasne, że władze nie zdołały odizolować pierwszych przypadków, obowiązkową kwarantanną objęto już przeszło 100 tys. osób. Kraj, który aż 13 proc. PKB czerpie z turystyki, zdecydował się też na tak bolesne decyzje jak zamknięcie najważniejszych atrakcji Mediolanu i Wenecji.

Epidemii nie udało się ograniczyć do Chin: w Iranie, Włoszech czy Korei Południowej wybuchły niezależne, potężne ogniska. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia to jednak jeszcze nie pandemia, czyli równoczesny wybuch choroby na całym świecie. Jeśli by do niej doszło, choroba mogłaby zupełnie wymknąć się spod kontroli.

W internecie od kilku dni krąży ulotka opublikowana przez Amerykańskie Centrum Przeciwdziałania Chorobom Zakaźnym (CDC). Widać na niej kilkanaście twarzy z rożnego typu męskim zarostem. I ostrzeżenie: ci, co noszą brody czy bokobrody, nie są w stanie odpowiednio założyć masek higienicznych. W domyśle: dopóki ich nie zgolą, nie będą mogli się ustrzec przed koronawirusem. W Stanach, ale także w Europie, barberzy zaczynają więc mieć wyjątkowy ruch.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia