W czasie majówki widok pracownika, który mówi do kierowcy: albo pieniądze, albo policja, może być częsty. Jak rozwiązywać ten klincz? Paliwa nie da się przecież odłożyć na półkę. Stacje nie mają też obowiązku zapewnienia konsumentowi bezgotówkowej, a tym bardziej odroczonej płatności.
– Wbrew „strachom" pracownika stacji policja raczej nie interweniuje w takich przypadkach, chyba że są podejrzenia oszustwa i poważne wątpliwości co do tożsamości klienta – mówi Dawid Marciniak, komisarz z Komendy Głównej Policji.
Czytaj także: Zakaz użytkowania zbiornika na paliwa płynne - wyrok WSA
Jest wiele pośrednich rozwiązań, które w praktyce są stosowane. W interesie obu stron jest przecież dojście do szybkiego rozwiązania problemu. Klient może np. skontaktować się z kimś z rodziny lub przyjaciół, aby dokonał przelewu lub dowiózł pieniądze, ale nie może to stwarzać nadmiernej uciążliwości. Gorzej, gdy klient nie ma ani pieniędzy, ani dokumentów.
– Racjonalne w takiej sytuacji jest rozwiązanie, że kierowca, który nie jest w stanie zapłacić za paliwo, wypełnia oświadczenie, zawierające jego dane z dowodu osobistego lub jakiegokolwiek innego dokumentu, potwierdzającego czy choćby wskazującego jego tożsamość, w którym zobowiązuje się do zapłaty należności w określonym terminie – wskazuje Szymon Topa, radca prawny. – Po bezskutecznym upływie terminu stacja będzie mogła powierzyć sprawę policji, opierając się na danych z oświadczenia kierowcy, lub skierować sprawę do sądu – dodaje.