Społeczność międzynarodowa mimo unijnej misji EULEX, również zrobiła niewiele. Oczekuje się, że specjalny sąd ds. zbrodni wojennych popełnionych przez bojowników UCK, rozpocznie pracę najpóźniej z początkiem nowego roku. Składający się z międzynarodowych sędziów trybunał będzie procedował w dawnej siedzibie Europolu.

Powołano już specjalnego prokuratora Davida Schwendimana, który pokieruje ściganiem zbrodniarzy, a następnie będzie odpowiedzialny za przygotowanie wobec każdego z nich aktu oskarżenia.

- Sąd nie będzie pro-albański lub anty-albański, pro-serbski lub anty-serbski, po prostu jesteśmy aby wykonać swoją pracę - powiedział Schwendiman w rozmowie z portalem BIRN.

Zgodnie z przepisami, "specjalna izba" będzie częścią systemu wymiaru sprawiedliwości Kosowa, ale równocześnie będzie miała dużą niezależność. Objawi się ona w tzw. "państwie przyjmującym" - Holandii. Jurysdykcja sądu obejmie okres od 1 stycznia 1998 roku do 31 grudnia 2000 r. Najtrudniejszym punktem negocjacji była kwestia międzynarodowej odpowiedzialności w przypadku skarg na łamanie praw człowieka. Holandia bowiem początkowo nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności w przypadku skarg, z ewentualnym finałem w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu lub komisji ONZ ds. praw człowieka.

Nadal problemem pozostaje ochrona świadków. W ciągu ostatnich 16 lat, każdy, kto odważył się mówić w Kosowie o nadużyciach popełnianych przez UCK był postrzegany jako zdrajca i narażał się na niebezpieczeństwo.