Należąca do prorosyjskich separatystów Doniecka Agencja Informacyjna podała, że wybory samorządowe na terenie tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) odbędą się 18 października. Tego dnia zostaną wybrani kierownicy administracji miejskich i rejonowych na terytorium, które nie jest kontrolowane przez władze w Kijowie. Zaznacza się, że tego samego dnia mogą odbyć się wybory deputowanych do samorządów rejonowych, miejskich oraz wiejskich. Jak twierdzi lider donieckich separatystów „będzie to zależało od możliwości finansowych republiki oraz potrzeb lokalnych mieszkańców".
Separatyści twierdzą, że zaplanowane wybory odbędą się zgodnie z porozumieniami mińskimi oraz na podstawie prawa ukraińskiego dotyczącego ustawy „o tymczasowych zasadach samorządów lokalnych w niektórych rejonach obwodu donieckiego i ługańskiego". Zaznacza się, że ukraińskie prawo wyborcze zostanie zastosowane w tej części, która „odpowiada konstytucji i prawu DRL".
- Władze w Kijowie chcą zmieniać konstytucję Ukrainy nie konsultując tych zmian z przedstawicielami DRL. Nie ma tam żadnych wzmianek o prawach naszych obywateli. Ani ja ani mój kolega Igor Płotnicki (lider samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej - red.) nie dawaliśmy zgody na przeprowadzenie reformy konstytucyjnej – oświadcza Zacharczenko. - W Kijowie twierdzą, że konsultowali zmiany konstytucji z przedstawicielami Donbasu. Przedstawiciele ci zostali powołani przez Kijów i nie mają żadnego wpływu na to, co się odbywa w Donbasie. Według porozumień mińskich, jedynymi przedstawicielami Donbasu są liderzy republik donieckiej i ługańskiej, którzy podpisywali dokumenty w Mińsku. Wtedy swoje podpisy złożyli tam również przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE – zaznacza.
Zacharczenko zarzuca ukraińskiemu prezydentowi Petrowi Poroszence, że „świadomie ignoruje przedstawicieli Donbasu i jednostronnie podejmuje decyzje stosując dyktatorskie metody". – W ten sposób reżim kijowski de facto zrezygnował z procesu określonego w porozumieniach mińskich. W obecnej sytuacji Doniecka Republika Ludowa postanowiła działać samodzielnie, by ratować te porozumienia – konkluduje Zacharczenko.
Z kolei ukraińska Rada Najwyższa pod koniec czerwca przyjęła ustawę dotyczącą wyborów samorządowych, które mają się obyć na Ukrainie 25 października. Obecnie w ukraińskim parlamencie trwa burzliwa dyskusja na temat udziału w tych wyborach okupowanej części Donbasu. Dotychczas nie wiadomo, czy i w jakim formacie miałyby się odbyć wybory samorządowe na terenach, których Kijów w ogóle nie kontroluje. Według porozumień mińskich, po wycofaniu ciężkiego sprzętu i całkowitym zawieszeniu broni w Donbasie Kijów miał odzyskać kontrolę nad ponad stukilometrowym odcinkiem rosyjsko-ukraińskiej granicy. Dopiero później miała zapaść decyzja odnoście wyborów samorządowych w Donbasie. Niestety zarówno po jednej, jak i drugiej stronie konfliktu nadal grzmi artyleria, a granica ciągle jest kontrolowana przez prorosyjskich separatystów.