Liberman pytany w rozmowie z Hadashot TV o to, dlaczego Izrael przegrywa walkę o korzystną dla siebie narrację na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego w światowych mediach, odparł, że "jest jedno państwo żydowskie, jest 57 państw muzułmańskich, które mają większe budżety (niż Izrael - red.)".

- Jest tak, że ten kto płaci, wybiera muzykę - dodał. - Kiedy ogląda się międzynarodowe kanały - CNN, France 24, BBC - zobaczycie, że 90 proc. reklam pochodzi ze świata muzułmańskiego - ocenił izraelski minister obrony.

- Nie mamy złudzeń. To festiwal hipokryzji - powiedział Liberman.

Jednocześnie minister obrony Izraela stwierdził, że rząd tego kraju każdego dnia zastanawia się nad sposobem rozwiązania kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy. Dodał, że "żaden gracz międzynarodowy" nie jest przygotowany do zainwestowania pieniędzy w odbudowę Strefy Gazy.

Od 30 marca na granicy między Izraelem a Strefą Gazy trwały protesty. Ich kulminacją był 14 maja - rocznica utworzenia państwa Izrael, gdy w starciach między demonstrantami a izraelską armią zginęło ok. 60 Palestyńczyków, a ponad 2700 zostało rannych. Zachód (z wyjątkiem USA i Australii) oskarżył Izrael o nadużywanie siły przez izraelską armię.