Światowy Kongres Żydów apeluje do Polaków o pojednanie

"Byli polscy chrześcijanie, którzy ratowali Żydów, i byli też Polacy, którzy pomagali Żydów zabijać. Ostatecznie zamordowano ponad trzy miliony polskich Żydów, a społeczność żydowska w Polsce prawie przestała istnieć" - zauważają w liście otwartym, który został opublikowany w środę w "Rzeczpospolitej", prezes Ronald S. Lauder i dyrektor Robert Singer ze Światowego Kongresu Żydów.

Aktualizacja: 28.02.2018 09:41 Publikacja: 27.02.2018 22:26

Robert Singer, dyrektor Światowego Kongresu Żydów

Robert Singer, dyrektor Światowego Kongresu Żydów

Foto: Michael Thaidigsmann [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons

"Przez ponad tysiąc lat Żydzi byli ważną grupą obywateli Polski i mieli duży wkład w rozwój kraju. (...) Przez pierwsze 500 lat Królestwa Polskiego był to najbardziej tolerancyjny kraj w Europie, o którym mówiono nawet paradisus Iudaeorum (łac. "żydowski raj)." - zwracają uwagę autorzy listu. Kres tego współistnienia nastąpił 1 września 1939 roku, gdy Niemcy napadły na Polskę.

Ronald S. Lauder i Robert Singer wskazują, że choć to Adolf Hitler stworzył "aparat, który pozbawił życia sześć milionów Żydów", a "wielu z nich zginęło w obozach zagłady", to jednak "w każdym okupowanym przez Niemcy kraju były osoby, które z własnej woli pomagały w obławach na Żydów i ich masowych mordach".

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy