Mężczyźni mają odpowiadać za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przywłaszczenie 121 tys. zł m.in. ze zbiórek stowarzyszenia.
O tym, że KOD płacił swojemu byłemu szefowi za usługi informatyczne, napisały na początku stycznia 2017 roku "Rzeczpospolita" i Onet.pl. Prokuratura ustaliła, że usługi nie zostały wykonane. Postawiła Kijowskiemu i byłemu skarbnikowi stowarzyszenia KOD Piotrowi Ch. zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia kolejnych 15 tys. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.
"Obu oskarżonym prokurator zarzucił poświadczenie nieprawdy w dokumentach w postaci 9 faktur wystawionych przez MKM Studio sp. z o.o. – firmy należącej do Mateusza K. i jego żony, na rzecz komitetu społecznego KOD (6 faktur) i stowarzyszenia KOD (3 faktury) w zakresie wykonanych usług informatycznych i kosztów ich wykonania" - poinformowała Prokuratura Krajowa.
We wrześniu Mariusz Pindera, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury w Świdnicy, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapowiadał, że akt oskarżenia w sprawie Kijowskiego może trafić do sądu do końca 2017 roku.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Kijowski nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W oświadczeniu przesłanym do mediów były lider KOD zaapelował o używanie jego pełnego nazwiska, zamiast inicjału.