Każdy, kto zna Gdańsk, wie, że północny cypel Wyspy Spichrzów to prawdziwa perła w koronie tego miasta: działka, która nie ma swojego odpowiednika, i nie sądzę, żeby jakakolwiek inwestycja mogła się z nią równać. Mamy najdłuższą linię nabrzeża Motławy z widokiem na Główne Miasto i zabytkowy Żuraw, więc mieszkańcy będą mieli zapierający dech w piersiach każdego poranka.
Każdy, kto chociaż raz spacerował Długim Pobrzeżem, wie, o czym mówię, bo przez lata wszyscy się zastanawiali, jak to możliwe, że na Wyspie Spichrzów przez ponad 70 lat nic się nie działo. Ja również obserwowałem ten teren od lat i wiem, że wielu inwestorów przymierzało się do zabudowy, jednak Wyspa po prostu nie miała szczęścia. Teraz już wiemy, że w przyszłym roku powitamy pierwszych gości i w hotelu, i w apartamentach. Budowa postępuje, mamy ponad 85 proc. komercjalizacji za sobą, więc już teraz widać, że to była trafiona decyzja.
Cieszy fakt, że nabywcy nieruchomości, z którymi nierzadko osobiście się spotykam, patrzą na Deo Plazę podobnie do mnie. To inwestycja, która pozwoli zabezpieczyć majątek ich rodzin na kolejne pokolenia czy to poprzez dochody z najmu, czy poprzez samą wartość nieruchomości, więc jeżeli mnie pani pyta o powody decyzji, to myślę, że przesłanek było aż nadto i działka była warta swojej ceny.
Jaki ma pan plan na to miejsce? Podobno ma tu być największe na Pomorzu centrum konferencyjne?
Od samego początku podchodzę do Deo Plazy inaczej niż wielu deweloperów, którzy budują, sprzedają i zapominają o inwestycji. Ja klientom daję rozwiązania, które wesprą ich plany na nieruchomość.
W kompleksie znajdzie się hotel, spa z basenami, gabinety odnowy i pielęgnacji urody, a także centrum bankietowo-konferencyjne na nawet tysiąc uczestników. Dla operatora Hotelu Deo i właścicieli apartamentów będzie to dodatkowy bodziec do generowania przychodów. Hotel będzie również zapewniał pełne wsparcie serwisowe dla właścicieli i najemców apartamentów.