Lista PiS to koalicja trzech partii: Solidarnej Polski (Zbigniew Ziobro), Porozumienia (Jarosław Gowin) i oczywiście PiS (nazwiska lidera podawać raczej nie trzeba). KO to twór złożony z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywy, Zielonych i Samorządowców. Koalicja Polska to PSL i Kukiz'15, a Lewica to SLD, Wiosna i Lewica Razem. Konfederacja to w ogóle wrzący roztwór prawicowych organizacji z narodowcami i Januszem Korwin-Mikkem.
Po niedzielnych wyborach widać, jak ważna jest multipartyjność wewnątrz pięciu ugrupowań nowej sejmowej kadencji. KP i Lewicy w ogóle by w parlamencie nie było, gdyby nie sojusze, czasem zresztą bardzo trudne. PO samodzielnie miałaby zapewne (co pokazywały sondaże) kilkanaście procent, a PiS?
Tu pluralizm organizacyjny przy okazji wyborów znacznie się pogłębił. 18 posłów ma Jarosław Gowin, a 17 i dwóch senatorów oddział Zbigniewa Ziobry. To potężny nacisk na prezesa PiS i premiera Morawieckiego, który rozpoczął się zresztą zaraz po ogłoszeniu wyników. W internecie pojawiają się statystyki pokazujące siłę koalicjantów, i nikt już raczej głośno nie mówi o tym, że np. Zbigniew Ziobro mógłby stracić swoje ministerstwo i tekę wicepremiera.
Przed opozycją natomiast od razu po wyborach parlamentarnych stanęło wyzwanie związane z wyborami prezydenckimi. Czy możliwy jest jeden wspólny kandydat? Raczej nie. Nikt dobrowolnie nie będzie tracił okazji do prezentacji swojego programu i kandydata. Pytanie, czy ten, który w pierwszej turze zbierze najwięcej głosów, będzie możliwy do zaakceptowania dla reszty w drugiej turze. W dodatku nie ma pewności, czy w łonie KO łatwo będzie uzgodnić taką kandydaturę. Liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer we wtorek w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN 24, pytana o poparcie kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wyraźnie się zdystansowała. – Myślę, że muszą się pojawić inne kandydatury. Nie wiemy też, jakie są plany Donalda Tuska. Niewątpliwie w tej chwili jest czas, żeby na ten temat porozmawiać – oświadczyła, dodając, że trzeba także wziąć pod uwagę np. osobę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Jest bardzo prawdopodobne, że w Sejmie nie powstanie jeden wspólny klub Lewicy. Politycy Razem rozważają powołanie własnego koła. Miałoby ono współdziałać z klubem SLD i Wiosny, ale zachować swoją tożsamość i zapewnić osobny czas na sejmowej mównicy.