Michał Szułdrzyński: Nie wystarczy podać dawki piaru

W polityce obozu władzy w sprawie zapobiegania zakażeniom koronawirusem istnieje zasadnicza niespójność.

Aktualizacja: 30.07.2021 16:05 Publikacja: 29.07.2021 19:07

Michał Szułdrzyński: Nie wystarczy podać dawki piaru

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Z jednej strony rząd promuje akcję szczepień, organizuje kampanie społeczne, płaci za billboardy i spoty zachęcające, by przyjmować dopuszczone do użycia w UE preparaty. Przy tym i szef rządu, i minister zdrowia, i szef Kancelarii Premiera podczas każdej konferencji prasowej – jeśli akurat nie tłumaczą się z wycieku e-maili ze skrzynki tego ostatniego – zachęcają Polaków do szczepień.

Równocześnie obóz władzy jest bierny wobec wzbierającej fali antyszczepionkowej. Owszem, zarówno premier, jak i minister zdrowia ostro potępili fizyczny atak na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim (minister nawet odznaczył osoby, które ten punkt broniły), ale mieliśmy tu do czynienia z jawnym użyciem przemocy w przestrzeni publicznej. Tymczasem posłanka PiS Anna Maria Siarkowska jest szefową sejmowego zespołu ds. tzw. sanitaryzmu i porównuje zachęty dla zaszczepionych do segregacji rasowej. Wsławiła się wraz z innym posłem PiS Januszem Kowalskim interwencją przeciw „eksperymentom medycznym" w domu dziecka, którego podopieczni sami chcieli się – zgodnie z rekomendacjami rządu – zaszczepić. Trudno też zapomnieć kocopoły, jakie w sprawie szczepień opowiadał prezydent Andrzej Duda.

I tak płyną z PiS dwa wykluczające się przekazy. Trudno nie odnieść wrażenia, że partia rządząca boi się bardziej stanowczo sprzeciwić antyszczepionkowej propagandzie, by nie zrazić do siebie pewnej części elektoratu. Rzut oka na mapę szczepień pokazuje, że najsłabiej idą one w południowo-wschodniej Polsce, gdzie prawica ma tradycyjnie najwyższe poparcie.

Niemrawy w sprawie szczepień jest też Kościół katolicki, choć akurat ostatnio powoli pojawia się tam coraz więcej głosów w tej sprawie. Ale słychać, że biskupi obawiają się bardziej stanowczo wypowiadać, wiedząc, że opór jest na dole, wśród części księży i proboszczów, którzy są w sprawie covidu sceptyczni.

PiS doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego też boi się jednoznacznego stanowiska, by elektorat nie przepłynął do Konfederacji. A będzie jeszcze gorzej, bo PiS będzie potrzebował konfederatów, by przepchnąć lex TVN. I za to poparcie będzie musiał im czymś zapłacić. A dla Konfederacji ochrona skrajnie indywidualistycznie pojmowanej wolności, która oznacza brak zgody na jakiekolwiek przywileje dla zaszczepionych, jest jednym z przykazań.

Niemcy ogłosiły, że czwarta fala już się zaczęła. Nic nie wskazuje na to, że ominie Polskę. Chciałbym wierzyć, że podejmując decyzje, rządzący kierować się będą zdrowiem obywateli, a nie tanim piarem. Choć akurat lektura e-maili wymienianych przez współpracowników szefa rządu moją wiarę w to osłabia.

Z jednej strony rząd promuje akcję szczepień, organizuje kampanie społeczne, płaci za billboardy i spoty zachęcające, by przyjmować dopuszczone do użycia w UE preparaty. Przy tym i szef rządu, i minister zdrowia, i szef Kancelarii Premiera podczas każdej konferencji prasowej – jeśli akurat nie tłumaczą się z wycieku e-maili ze skrzynki tego ostatniego – zachęcają Polaków do szczepień.

Równocześnie obóz władzy jest bierny wobec wzbierającej fali antyszczepionkowej. Owszem, zarówno premier, jak i minister zdrowia ostro potępili fizyczny atak na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim (minister nawet odznaczył osoby, które ten punkt broniły), ale mieliśmy tu do czynienia z jawnym użyciem przemocy w przestrzeni publicznej. Tymczasem posłanka PiS Anna Maria Siarkowska jest szefową sejmowego zespołu ds. tzw. sanitaryzmu i porównuje zachęty dla zaszczepionych do segregacji rasowej. Wsławiła się wraz z innym posłem PiS Januszem Kowalskim interwencją przeciw „eksperymentom medycznym" w domu dziecka, którego podopieczni sami chcieli się – zgodnie z rekomendacjami rządu – zaszczepić. Trudno też zapomnieć kocopoły, jakie w sprawie szczepień opowiadał prezydent Andrzej Duda.

Komentarze
Czego o ministrze Zbigniewie Ziobro pisać dziś nie wolno
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Prezydent, dyktator, zbrodniarz? Kim jest dla nas Putin
Komentarze
Bogusław Chrabota: Patryk Jaki. Bonaparte prawicowych radykałów
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk i Biedroń uderzają w partię Hołowni. Kto więcej zyska na tej przepychance?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Kłótnia o ambasadorów. Dlaczego rząd Tuska potrzebuje konfliktu z prezydentem