W poniedziałek grupa opublikowała następujące oświadczenie: „Graliśmy dla Was wiernie przez ostatnich 40 lat. Wszystko musi mieć jednak swój koniec. Perfect też. Nie żegnamy się z Wami ze sceny, tak jak tego chcieliśmy, bo czas pożegnania nadszedł niespodziewanie - Grzegorz Markowski podjął decyzję o odejściu z zespołu. Nic i nikt nie może już tego zmienić. Dziękujemy Wam za te wszystkie wspólne lata. Zespół Perfect odchodzi do historii, ale nasza muzyka pozostanie z Wami na zawsze".

Oświadczenie nawiązuje do komunikatu, który Grzegorz Markowski zamieścił grzecznościowo na FB swojej córki Patrycji. Wspominał tam o pogorszeniu stanu zdrowia.

Wiązano to z zobowiązaniami Perfectu, któremu pandemia przerwała pożegnalną trasę. W związku z nowym reżimem frekwencji 50 procent, grupa rozdzieliła posiadaczy biletów na dwa koncerty w jednym miejscu. To było ponad siły wokalisty. Bez względu na to zespół i tak się żegnał.


 

Inna sprawa, że pozostali muzycy zadeklarowali w kwietniu: „GRAMY DALEJ DLA GRZEGORZA!”. I dodali: „Spodziewajcie się wielu zespołowych przyjaciół i super gości!”

Warto dodać, że Perfect był zawsze mistrzem także w kwestii pożegnań. Żegnał się już w pierwszej połowie lat 80-tych. W marcu 1983 Zbigniew Hołdys ogłosił decyzję o rozwiązaniu zespołu, który koncertował dalej. Po jednym pożegnalnym koncercie w Stodole – był po pewnym czasie kolejny. Miałem przyjemność je oglądać.

Potem po dłuższej przerwie w 1987 grupa wznowiła działalność m. in. na trzy koncerty – w Gdańsku, Katowicach i w Warszawie – na Stadionie X-lecia, gdzie oglądało grupę 40 tys. fanów.

W 1993 r. Perfect powrócił bez Zbigniewa Hołdysa. Oficjalnie między muzykami był konflikt, ale zespół działał i generował duże tantiemy. Bez założyciela nagrał 7 płyt studyjnych.

W jego szeregach był mistrz gitary Darek Kozakiewicz, który grał jeszcze w Breakoucie, gitarzysta Jacek Krzaklewski (skądinąd kuzyn Mariana), Piotr Urbanek (ex-Human), a także Piotr Szkudelski, perkusja, wszakże zastępowany przez innych muzyków.

W tym roku dojdzie do nieoczekiwanego powrotu TSA w Jarocinie z udziałem skłóconych wielokrotnie muzyków Andrzeja Nowaka, Stefana Machela i Marka Piekarczyka.

Nie zdziwiłbym się, gdyby Perfect powrócił. A nawet tak powinno być. Stonesi grają, McCartney gra. Perfect też powinien. Najlepiej z Hołdysem.