Jędrzej Bielecki: Klimat: Polska w ogonie świata

- Wracając po pandemii na tory wzrostu, nie pozwólmy, aby były to stare tory – zaapelował w piątek w trakcie szczytu klimatycznego Andrzej Duda. Ale sam się do tego apelu nie zastosował.

Aktualizacja: 23.04.2021 21:00 Publikacja: 23.04.2021 16:48

Andrzej Duda wziął udział w sesji „Raising our Climate Ambition”

Andrzej Duda wziął udział w sesji „Raising our Climate Ambition”

Foto: Jakub Szymczuk/KPRP

Na przemówienie prezydenta składała się długa seria sukcesów, jakie miała osiągnąć Polska w staraniach o ochronę środowiska. Była mowa o zawartym dzień wcześniej porozumieniu z górnikami o wygaszeniu do 2049 r. produkcji elektrycznej ze spalania węgla. Można było dowiedzieć się, że nasz kraj jest liderem w eksporcie autobusów elektrycznych oraz produkcji baterii do napędzania aut. Duda przypomniał, że „na polskiej ziemi” odbyły się już trzy szczyty poświęcone klimatowi. Podkreślił także, że rząd zawarł jesienią zeszłego roku umowę z Amerykanami o rozwoju energetyki jądrowej a także zwielokrotnił import gazu skroplonego.

Na tej długiej liści zabrakło jednego tego, co większość spośród 40 przywódców uczestniczących w szczycie wysunęło na plan pierwszy: daty, kiedy Polska stanie się z punktu widzenia emisji gazów cieplarnianych krajem neutralnym. Nie było też mowy o przyspieszonym kalendarz redukcji emisji CO2 w rozpoczętej już, a uważanej przez naukowców za kluczową dla przyszłości Ziemi, dekadzie.

Co prawda Unia Europejska wcześniej zapowiedziała, że do 2050 r. osiągnie taką neutralność stając się pierwszym wielkim blokiem na świecie, który odniesienie taki sukces. Ale to cel dla całej Wspólnoty a nie poszczególnych jej państw członkowskich, które, jak podkreślają polskie władze, zachowuje tu wolną rękę.

Przyjazny ton prezydenta i niektóre z przedstawionych przez niego obietnic być może na jakiś czas stępią ostrze krytyki naszego kraju na świecie. Polska, które emituje ok. 1 proc. gazów cieplarnianych świata, jest w walce z ociepleniem klimatu krajem ważnym, ale nie decydującym.

Jednak znacznie istotniejsze od reakcji światowych przywódców na deklaracje Andrzeja Dudy jest to, co oznaczają one dla Polaków. A więc wdychanie przez jeszcze wiele lat fatalnej jakości powietrze, schorzenia i krótsze perspektywy życia.

Po odejściu Donalda Trumpa administracja amerykańska uświadomiła sobie nadzwyczaj szybko, jak kluczowa jest dziś walka o środowisko. Dołączają to niej nawet Chiny, które już 10 lat po Unii Europejskiej chcą osiągnąć klimatyczną neutralność. Nawet Brazylia obiecuje, że do 2030 r. musi skończyć z nielegalnym wycinaniem Puszczy Amazońskiej. Najwyższy czas, aby i polskie władze zdecydowały się na równie radykalne ruchy.

Na przemówienie prezydenta składała się długa seria sukcesów, jakie miała osiągnąć Polska w staraniach o ochronę środowiska. Była mowa o zawartym dzień wcześniej porozumieniu z górnikami o wygaszeniu do 2049 r. produkcji elektrycznej ze spalania węgla. Można było dowiedzieć się, że nasz kraj jest liderem w eksporcie autobusów elektrycznych oraz produkcji baterii do napędzania aut. Duda przypomniał, że „na polskiej ziemi” odbyły się już trzy szczyty poświęcone klimatowi. Podkreślił także, że rząd zawarł jesienią zeszłego roku umowę z Amerykanami o rozwoju energetyki jądrowej a także zwielokrotnił import gazu skroplonego.

Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?
Komentarze
Mirosław Żukowski: Chińczycy trzymają się mocno. Afera z dopingiem zamieciona pod dywan?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy