Bartkiewicz: Debata dziwnych pytań, debata bez zwycięzców

Gdyby prowadzący debatę prezydencką w TVP w pewnym momencie zapytał kandydatów na prezydenta o to „gdzie jest Słońce, kiedy śpi?” albo „dokąd tupta nocą jeż?” – nie byłyby to pytania dużo bardziej groteskowe niż te, które rzeczywiście padły.

Publikacja: 17.06.2020 23:01

Bartkiewicz: Debata dziwnych pytań, debata bez zwycięzców

Foto: AFP

Od kilku miesięcy cały świat zmaga się z epidemią jakiej nie widziano od 100 lat. Epidemia ta kruszy podstawy światowej gospodarki, paraliżuje systemy ochrony zdrowia od Brazylii po Włochy i od Londynu po Nowy Jork. Mało tego - światowy porządek w kształcie jaki wyłonił się po II wojnie światowej drży w posadach w związku z zimną wojną między USA a Chinami. W NATO – filarze bezpieczeństwa Polski – narasta konflikt między USA a Niemcami. Przez kolejne pięć lat przed Polską będą stawać naprawdę poważne wyzwania.

O co w takiej sytuacji pytano kandydatów na prezydenta? O to czy w szkołach należy nauczać religii. O to czy Polska powinna przyjmować, czy nie przyjmować euro. O relokację uchodźców. Tak jakbyśmy mieli – odpowiednio – rok 1993, 2011 lub 2015. A kiedy już pojawiło się pytanie o koronawirusa dotyczyło ono nie strategii walki z epidemią ale nieistniejącej jeszcze szczepionki. „Ten kto układał te pytania musiał mieć niezły odlot” – powiedział w pewnym momencie Władysław Kosiniak-Kamysz. Nic dodać, nic ująć.

Czytaj także:

Debata prezydencka - relacja na żywo

Kto wygrał tę debatę dziwnych pytań? Z pewnością przegrali ją organizatorzy, którzy nie udźwignęli odpowiedzialności za to, by przedstawić Polakom poglądy kandydatów na prezydenta w kwestiach, które są dziś naprawdę ważne. Jak złagodzić skutki kryzysu związanego z pandemią? Jak usprawnić ochronę zdrowia przed spodziewaną drugą falą zakażeń wirusem, jaka ma nastąpić jesienią? Jak odnaleźć się w niespokojnym świecie, w którym rozkręca się walka o hegemonię między USA a Chinami? Tego wszystkiego widzowie debaty się nie dowiedzieli. Pytania sprawiały wrażenie napisanych tylko po to, by uwypuklić różnicę między konserwatywno-narodowymi poglądami Andrzeja Dudy a liberalno-proeuropejskim nastawieniem Rafała Trzaskowskiego. Ale koncept ten był szyty tak grubymi nićmi, że co i rusz któryś z uczestników debaty demaskował ten plan, osłabiając tym samym jego skuteczność. Poza tym Rafał Trzaskowski raczej nie dawał się złapać w zastawione na niego pułapki, z kolei Andrzej Duda odpowiadał dość ostrożnie, mimo że pytania zdawały się być wystawianymi mu piłkami – w efekcie mieliśmy tylko dziwne pytania i niewiele wnoszące odpowiedzi.

Jeśli debata ta miała dać drugi oddech Andrzejowi Dudzie – to raczej się to nie udało. Jeśli debata miała być szansą na szukanie wyborców spoza tradycyjnego elektoratu przez Rafała Trzaskowskiego – to też raczej się nie udało, bo debata była zbyt abstrakcyjna, by którykolwiek z jej uczestników mógł przekonać innych do swoich racji. Jedyny efekt jaki może mieć debata to przekonanie osób niezainteresowanych polityką, że ich postawa jest słuszna, bo przebieg debaty miał bardzo mało wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością.

A może o to właśnie chodziło? Bo przekonani są już przekonani – a nieprzekonani zawsze są niepewni, więc może lepiej, jeśli zostaną w domach.

Od kilku miesięcy cały świat zmaga się z epidemią jakiej nie widziano od 100 lat. Epidemia ta kruszy podstawy światowej gospodarki, paraliżuje systemy ochrony zdrowia od Brazylii po Włochy i od Londynu po Nowy Jork. Mało tego - światowy porządek w kształcie jaki wyłonił się po II wojnie światowej drży w posadach w związku z zimną wojną między USA a Chinami. W NATO – filarze bezpieczeństwa Polski – narasta konflikt między USA a Niemcami. Przez kolejne pięć lat przed Polską będą stawać naprawdę poważne wyzwania.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: „Pan jest członkiem”. Dlaczego Polaków nie wzrusza cierpienie polityków PiS?