Reklama
Rozwiń

Michał Szułdrzyński: Mocne karty Gowina

O Zjednoczonej Prawicy należy mówić w czasie przeszłym niedokonanym. Przeszłym, bo koalicja nie ma przed sobą żadnej przyszłości, ale niedokonanym, bo może trwać jeszcze jakiś czas.

Aktualizacja: 09.04.2020 06:35 Publikacja: 08.04.2020 19:13

Michał Szułdrzyński: Mocne karty Gowina

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Przepaść między Jarosławem Gowinem a Jarosławem Kaczyńskim zdaje się powiększać, lecz ten pierwszy postanowił pogrillować jeszcze Naczelnika. Tak należy rozumieć kolejne gesty typu odejście z rządu rzecznika Porozumienia Kamila Bortniczuka. Młody wiceminister zrzekł się stanowiska, ponieważ nie zgadza się ze stanowiskiem rządu w sprawie majowych wyborów prezydenckich. To sygnał, że Gowin może liczyć na lojalność kilku współpracowników, którzy nie dadzą się kupić posadami. Wystarczy, że czterech posłów będzie głosować z Gowinem, a Kaczyński nie będzie miał większości ani w Senacie, ani w Sejmie. Kolejnym sygnałem był list, który Gowin napisał do członków partii, a który wyciekł do mediów. Były już wicepremier pisał w nim, że jego stanowisko w sprawie wyborów w maju podzielają premier i minister zdrowia, choć oficjalnie twierdzą coś innego.

To wszystko sprawia, że Kaczyński nie może być pewien, czy Zjednoczonej Prawicy wystarczy głosów, by odrzucić ewentualne senackie poprawki opozycji do głosowania korespondencyjnego. To by oznaczało, że kilka dni przed majowymi wyborami zapanowałby prawny chaos, a rząd zostałby zmuszony do wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych, by wybory przełożyć.

Jak długo Naczelnik wytrzyma posunięcia lidera Porozumienia, które uważa za polityczne zniewagi? Gowin jest pierwszym od lat politykiem prawicy, który tak jawnie sprzeciwił się woli Kaczyńskiego i na razie rzeczywiście ma lepsze karty w tym rozdaniu. PiS potrzebuje 18 posłów Porozumienia, by utrzymać większość w Sejmie. Wyrzucenie ich z koalicji oznaczałoby powstanie rządu mniejszościowego, który przegrywałby większość głosowań. Wcześniejsze wybory parlamentarne też nie bardzo wchodzą dziś w grę.

Byłemu wicepremierowi również nie opłaca się pozbawić PiS większości, ponieważ mógłby zostać obarczony winą za destabilizację państwa w czasie pandemii. Nie są mu na rękę też pokusy tworzenia jakiegoś rządu jedności narodowej pod hasłem „wszyscy przeciw PiS”, bo to oznaczałoby konieczność montowania koalicji od skrajnie lewicowego Razem, przez liberalną Platformę, chadeków z PSL, aż po neoendecką Konfederację. Zresztą Gowin musi mieć świadomość miałkości większości opozycji dzisiaj, więc wiązanie się z nią byłoby obciążaniem swojej karty w przyszłości.

Reklama
Reklama

Były wicepremier jedną nogą jest w rządzie, drugą w opozycji. Złożenie urzędu wicepremiera daje mu pole manewru, czas i możliwość szukania sposobów przełożenia majowych wyborów, ale też planowania kilku ruchów do przodu i przygotowanie się na wariant, w którym epidemia doprowadzi do resetu obecnego układu sił w polskiej polityce. Może czekać na moment, w którym o Zjednoczonej Prawicy będziemy już mówić w czasie przeszłym dokonanym.

Przepaść między Jarosławem Gowinem a Jarosławem Kaczyńskim zdaje się powiększać, lecz ten pierwszy postanowił pogrillować jeszcze Naczelnika. Tak należy rozumieć kolejne gesty typu odejście z rządu rzecznika Porozumienia Kamila Bortniczuka. Młody wiceminister zrzekł się stanowiska, ponieważ nie zgadza się ze stanowiskiem rządu w sprawie majowych wyborów prezydenckich. To sygnał, że Gowin może liczyć na lojalność kilku współpracowników, którzy nie dadzą się kupić posadami. Wystarczy, że czterech posłów będzie głosować z Gowinem, a Kaczyński nie będzie miał większości ani w Senacie, ani w Sejmie. Kolejnym sygnałem był list, który Gowin napisał do członków partii, a który wyciekł do mediów. Były już wicepremier pisał w nim, że jego stanowisko w sprawie wyborów w maju podzielają premier i minister zdrowia, choć oficjalnie twierdzą coś innego.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama