Reklama
Rozwiń
Reklama

Michał Szułdrzyński: „Sejm zdalny” tylko na trudne czasy

Warto ten specjalny tryb głosowań obwarować specjalnymi warunkami, by nie kusić w przyszłości do zawieszenia miejsca, które jest sercem demokracji.

Publikacja: 25.03.2020 21:00

Michał Szułdrzyński: „Sejm zdalny” tylko na trudne czasy

Foto: Fotorzepa/ Jakub Czermiński

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zmieniła zdanie. Posłowie nie będą głosować zdalnie nad zmianą regulaminu Sejmu, która umożliwi... głosowanie zdalne. I choć trwa żenująca próba zrzucenia winy na opozycję za to, że Sejm będzie działał zgodnie z procedurami, dobrze, że marszałek taką decyzję podjęła. Nie można dopuścić do sytuacji, w której można by podważać legalność obrad Sejmu, podobnie jak i przyjmowanych przez niego ustaw – szczególnie tak ważnych jak te antykryzysowe.

Przy okazji chaosu, jaki obserwujemy w Sejmie, możemy zweryfikować propagandowe zapewnienia, jak to świetnie nasze państwo jest przygotowane na epidemię. Jak widać, wcześniej nikt nie pomyślał o sytuacji wyjątkowej, w której posłowie nie będą mogli, albo nie powinni, fizycznie się spotykać przy Wiejskiej. A czytając w mediach społecznościowych skargi rodziców na zawieszające się e-dzienniki i inne narzędzia zdalnej edukacji, widzimy, że cyfryzacja to wciąż zadanie do wykonania i mamy tu wieloletnie zapóźnienia. Choć w niektórych dziedzinach – jak na przykład e-recepty – zrobiliśmy postęp.

Wracając jednak do parlamentu, pierwsze poważne ryzyko, które się pojawiło, zostało zażegnane. Zostaje drugi problem, czyli obwarowanie trybu „Sejmu zdalnego” tak, by nie można było tego narzędzia nadużywać. Warto pamiętać, że zdalne obradowanie i głosowanie na dłuższą metę może prowadzić do zupełnej marginalizacji parlamentu.

Dla polityków partii rządzącej to bowiem niezwykle wygodne narzędzie. Sejmowa większość PiS zależy od zaledwie kilku posłów, rządząca partia stoi więc przed ryzykiem, że mogłaby zacząć przegrywać głosowania w przypadku choroby lub nieobecności kilku polityków na sali. W dodatku lider PiS jest znany z niechęci do przychodzenia na salę obrad. „Sejm zdalny” pozwala tych niedogodności uniknąć. Równocześnie niesie on spore niebezpieczeństwo dla opozycji. To właśnie parlament jest naturalnym miejscem jej działalności.

Reklama
Reklama

Dziś nikt nie kwestionuje konieczności umożliwienia „Sejmu zdalnego”, ale warto obwarować go specjalnymi warunkami. By nie kusić w przyszłości do zawieszenia miejsca, które jest sercem demokracji, za pomocą zwykłego rozporządzenia ministra zdrowia do ustawy o chorobach zakaźnych. A taki jest wszak sposób wprowadzania stanu zagrożenia epidemicznego czy epidemii, który ma uruchamiać tryb zdalny.

Komentarze
Tomasz Krzyżak: Jeden kardynał Ryś polskiego Kościoła nie zmieni
Materiał Promocyjny
Kiedy obawy rosną, liczy się realne wsparcie
Komentarze
Wystąpienie w Pradze świadczy o tym, że Karol Nawrocki nie wie, czym jest Unia Europejska
Komentarze
Estera Flieger: Wpis Jad Waszem to nie pomyłka
Komentarze
Bogusław Chrabota: Grzegorz Braun profanuje Auschwitz - Birkenau
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Komentarze
Marek Kozubal: Najbardziej rusofobiczna jest putinowska Rosja
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama