Korupcyjne zarzuty wobec senatora najpierw przedstawi prokuratura, a potem oceni je sąd. Nie wiem, czy – i jak daleko – ten małopolski potentat przekroczył granice prawa. Jestem za to pewna, że sam senator jest zdumiony zatrzymaniem: przecież tak dużo zrobił dla swojego regionu i ukochanej miejscowości, jaką są Stróże. To tam zaczynał jako związkowy działacz na kolei i gorący działacz sportowy klubu Kolejarz Stróże. A że tak wiele osób wpłacało na jego fundację? No, skądś przecież środki trzeba było brać, żeby pomagać ludziom. Sobie zapewne też, ale tylko przy okazji...

Śledztwo CBA dotyczy „podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe, a także powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych województwa małopolskiego”. Badany jest też wątek „udzielania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne, w związku z pełnieniem tych funkcji”. To dotyczy pewnie (jak mówi się nieoficjalnie) zatrzymanej radnej PiS, której miał pomóc w zajęciu dyrektorskiego stanowiska w zamian za wpłaty na fundację.

Dowiedz się więcej: CBA zatrzymało byłego senatora PiS i jego syna

Pewnie lepiej by było dla Stanisława Koguta, żeby nigdy nie zakosztował potęgi, jaką gwarantuje polityka, zwłaszcza ta lokalna. Taka, która daje złudzenie bycia półbogiem w miasteczku czy regionie. Bycia szczodrym, a jednocześnie nieusuwalnym. Gdyby nie ta spirala władzy, na którą wszedł senator, może jeździłby aż do emerytury pociągami i walczył o płacę minimalną. Bo władza deprawuje – o tym wie każdy. Im większa jej siła i znaczenie, im bardziej ją widać – tym bardziej deprawuje.

Ale bywa też solą w oku. W polityce ci, którzy za bardzo urośli, zaczynają przeszkadzać, szczególnie jeśli sprawiają kłopoty potężniejszym od nich.