Żukowski: Rosja drogo płaci za grzechy

Olimpijska Rosja ponosi konsekwencje swoich dopingowych przestępstw z Soczi. Jako kraj nie będzie mogła być obecna na lutowych igrzyskach w Pjongczang, jej komitet olimpijski został zawieszony.

Aktualizacja: 06.12.2017 08:04 Publikacja: 05.12.2017 20:44

Żukowski: Rosja drogo płaci za grzechy

Foto: AFP

Sportowcy na których występ - pod ostrymi warunkami  - zgodzi się MKOl mogą wystartować pod olimpijską flagą. Hymnu ani symboli Rosji w Pjongczang nie zobaczymy.

Witalij Mutko, najmocniejszy człowiek rosyjskiego sportu ostatnich lat i główny organizator mundialu 2018 został przez MKOl dożywotnio uznany za persona non grata i do Pjongczang nie będzie mógł pojechać. Dodatkowym upokorzeniem dla Rosji jest to, że MKOl obciąża ją kosztami antydopingowych badań, które były konieczne, by wykazać rosyjski przekręt i nakazuje zapłacenie 15 mln dolarów. Zostaną one użyte na potrzeby związane z badaniem dopingu w przyszłości.

Jeszcze niedawno z Moskwy słychać było, że takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia, we wtorek w ciągu dnia pojawiły się jednak informacje, że Władimir Putin gotowy jest je zaakceptować i Rosja nie grozi już bojkotem igrzysk.

Decyzję MKOl traktować trzeba jako jedno z najważniejszych postanowień ostatnich lat. Gdyby Rosjan nie ukarano surowo, podważyłoby to cały sens walki z dopingiem, żaden dopingowy przestępca nie musiałby mieć poczucia winy, gdyby organizatorów państwowego oszustwa na ogromną skalę nie spotkała zasłużona kara.

MKOl zareagował dużo ostrzej niż przed igrzyskami w Rio, gdzie Rosjanie za pozwoleniem poszczególnych federacji (oprócz lekkoatletów) mogli startować pod własną flagą i jeśli wygrali, wysłuchać hymnu matki Rosji. W Pjongczang usłyszą co najwyżej hymn olimpijski i będą mogli otrzeć łzy patrząc jak na maszcie powiewa flaga z pięcioma kołami.

A po czterech miesiącach od igrzysk w Pjongczang zacznie się piłkarski mundial w Rosji, którego wielkorządcą ma być ukarany przez MKOl minister sportu z czasu igrzysk w Soczi i obecny wicepremier Witalij Mutko. Może się zdarzyć, że to właśnie on jako szef komitetu organizacyjnego powita na Łużnikach prezydenta MKOl Thomasa Bacha jako gościa honorowego mundialu. Tak schizofrenicznej sytuacji w światowym sporcie jeszcze nie było.

Sportowcy na których występ - pod ostrymi warunkami  - zgodzi się MKOl mogą wystartować pod olimpijską flagą. Hymnu ani symboli Rosji w Pjongczang nie zobaczymy.

Witalij Mutko, najmocniejszy człowiek rosyjskiego sportu ostatnich lat i główny organizator mundialu 2018 został przez MKOl dożywotnio uznany za persona non grata i do Pjongczang nie będzie mógł pojechać. Dodatkowym upokorzeniem dla Rosji jest to, że MKOl obciąża ją kosztami antydopingowych badań, które były konieczne, by wykazać rosyjski przekręt i nakazuje zapłacenie 15 mln dolarów. Zostaną one użyte na potrzeby związane z badaniem dopingu w przyszłości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?