Stec: Rewolucji w bankach nie będzie

Długo oczekiwany wyrok TSUE zaspokaja frankowiczów. Dla banków ryzyko i koszty rozłożą się w czasie.

Aktualizacja: 04.10.2019 09:38 Publikacja: 03.10.2019 00:01

Stec: Rewolucji w bankach nie będzie

Foto: Adobe Stock

Rynek finansowy, krajowi i zagraniczni inwestorzy od miesięcy bali się tego dnia, czego wyrazem były taniejące akcje banków, czy przekraczający 4 zł kurs franka. Strachy jednak na lachy, czwartkowy wyrok TSUE nie oznacza systemowej rewolucji. Nie nakazuje automatycznego przewalutowania frankowych kredytów, co mogłoby kosztować niektóre banki utratę kilkuletniego zysku.

Czytaj także: Niepewne jak w banku - Wojciech Tumidalski o sprawie frankowiczów

Frankowicze mogą być zadowoleni. Mają otwartą drogę i pomoc ze strony TSUE, aby przed polskim sądem domagać się sprawiedliwości. Sprawiedliwości polegającej na wymazaniu z umów nieuczciwych klauzul przeliczeniowych – co w praktyce będzie skutkować albo przewalutowaniem kredytu na złote po kursie z dnia jego zaciągnięcia, z zachowaniem korzystnego, frankowego oprocentowania, albo całkowitym unieważnieniem umowy i otrzymaniem przez frankowiczów w zasadzie darmowego kredytu. W tej sprawie nie będzie jednak automatu. Kredytobiorca będzie musiał podjąć wysiłek, przygotować się na sądową, zapewne kilkuletnią, kosztowną batalię i pamiętać, że wyrok TSUE to tylko „wytyczna".

Ponadto każda umowa kredytowa jest inna. Podobnie jak sędzia prowadzący rozprawę. Sądy zapewne zostaną zarzucone tego typu sprawami, ku uciesze adwokatów. Obecnie przed sądami toczą się sprawy zaledwie 2 proc. kredytobiorców frankowych. O ile ta liczba wzrośnie? To jedna, wielka niewiadoma.

Czytaj także: Dąbrowska: Po co komu takie państwo

Wyrok TSUE nie eliminuje ryzyka dla sektora bankowego. Rozkłada je tylko w czasie. Nie chodzi o ciężar wizerunkowy, ale bardziej odczuwalny – finansowy. Czarnego scenariusza, czyli zaksięgowania w jednym momencie strat sięgających 60-90 mld zł, nie będzie. Oznaczałby on ograniczenie akcji kredytowej, a więc i inwestycji w gospodarce. Teraz dużo zależy od zaleceń audytorów badających sprawozdania finansowe banków. Jednorazowej rezerwy też nie będzie. Będzie za to oczekiwanie na prawomocne wyroki. I być może rekomendacje regulatora, Komisji Nadzoru Finansowego, który mógłby pomóc rozwiązać ten gordyjski węzeł.

Rynek finansowy, krajowi i zagraniczni inwestorzy od miesięcy bali się tego dnia, czego wyrazem były taniejące akcje banków, czy przekraczający 4 zł kurs franka. Strachy jednak na lachy, czwartkowy wyrok TSUE nie oznacza systemowej rewolucji. Nie nakazuje automatycznego przewalutowania frankowych kredytów, co mogłoby kosztować niektóre banki utratę kilkuletniego zysku.

Czytaj także: Niepewne jak w banku - Wojciech Tumidalski o sprawie frankowiczów

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację