Po prawie trzech miesiącach, jakie zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) dała samorządowcom na decyzje, czy chcą modernizować lub budować linie kolejowe na swoim terenie, odzew okazał się raczej skromny. Wczoraj w południe, ostatnim dniu przyjmowania wniosków, nazbierało się 30. Przy tym wnioski napłynęły praktycznie tuż przed końcowym terminem.
Czytaj także: Program Kolej Plus ma mocno pod górkę
Pieniędzy jest niemało, bo Ministerstwo Infrastruktury zadeklarowało łączną kwotę dofinansowania na inwestycje na 5,6 mld zł. Do tego dojdzie jeszcze prawie 990 mln zł wkładu własnego samorządów – 15 proc. wartości poszczególnych przedsięwzięć. Wydaje się, że przy tak wysokim, 85-procentowym dofinansowaniu zainteresowanie programem powinno być większe. Jednak samorządowcy obawiają się, że przy rosnących kosztach budów (są już dwukrotnie droższe od kosztorysów z początku obecnego budżetu UE) oraz rosnących cen taboru (droższy o połowę) i dodatkowych kosztów np. w postaci opłat dworcowych, ich budżetów nie będzie stać na Kolej Plus.
PLK jednak się nie martwi. – Zainteresowanie jest bardzo duże. Jak się spodziewaliśmy, wnioski trafiają w ostatnich dniach, a nawet godzinach – mówi Ireneusz Merchel, prezes PLK. Spółka na razie nie informuje o szczegółach. – Dziś wiemy, że to są wnioski od urzędów marszałkowskich, gmin i miast – dodaje Merchel.
Do poniedziałku o dotacje wystąpiły m.in. zarządy województwa warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i lubelskiego. Ponadto Jędrzejów i Grójec. Ten ostatni zaproponował budowę nowej ok. 40-kilometrowej linii Warszawa Lotnisko Chopina–Nadarzyn–Grójec.