Już tylko dwa dni zostały samorządom na dołączenie do programu Kolej Plus mającego wspierać budowę brakujących połączeń kolejowych. Choć wnioski o 85-procentowe dofinansowanie inwestycji spółka PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) przyjmowała od końca maja, do wczoraj złożono ich zaledwie 13. Mimo to Ministerstwo Infrastruktury nie traci optymizmu: – Samorządy mają czas do 26 sierpnia i spodziewamy się, że zgłoszeń będzie więcej – informuje Szymon Huptyś, rzecznik resortu.
Czytaj także: Kolej Plus będzie za droga dla samorządów
Bogaci będą bogatsi
Nie można jednak wykluczyć, że zapowiadany od 2018 r. i wart 6,5 mld zł program (w tym 5,6 mld zł dotacji z kasy państwa) okaże się niewypałem, gdyż nawet 15-procentowy udział w nakładach będzie dla wielu samorządów zbyt kosztowny. W dodatku efekty pojawią się w dalekiej perspektywie – realizacja inwestycji zacznie się rozkręcać dopiero za cztery lata.
Nie brak też opinii, że Kolej Plus, która według deklaracji rządu ma eliminować wykluczenie komunikacyjne poprzez zapewnienie dostępu do kolei, jeszcze bardziej pogłębi regionalne różnice w infrastrukturze. – Skorzystają bogate województwa będące liderami w transporcie publicznym, a w regionach mniej zamożnych, gdzie kolej jest szczególnie potrzebna, nie będzie pieniędzy na wkład własny – ostrzega Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Głównym celem zaplanowanego do 2028 r. programu jest połączenie miejscowości powyżej 10 tys. mieszkańców z miastami wojewódzkimi. Kolej Plus zakłada modernizację istniejących lub budowę nowych linii kolejowych oraz inwestycje punktowe: nowe przystanki, mijanki czy łącznice kolejowe. Niestety, do zakończenia naboru wniosków i podpisania umów z samorządami nie można wskazać, jakie inwestycje i kiedy zostaną zrealizowane.