Korespondencja z USA
To jeden z najgroźniejszych od ponad 25 lat huraganów zbliżających się do Wschodniego Wybrzeża. W niedzielę rano, gdy zbliżał się do wybrzeży Bahamów, przybrał na sile do kategorii 5. Towarzyszył mu wiatr o prędkości 160 mil (250 km) na godzinę. Huragan o takiej sile powoduje katastrofalne zniszczenia. W dodatku trasa Doriana jest trudna do przewidzenia.
Pierwsze prognozy przewidywały, że uderzy w poniedziałek w wybrzeża Florydy. Mając w pamięci spustoszenie, jakie rok wcześniej wywołał huragan Michael, mieszkańcy zaczęli się przygotowywać na najgorsze. „W sklepach są pustki. Ludzie robią zapasy żywnościowe i gromadzą wodę” – opowiadał jeden z mieszkańców Miami. Walt Disney World Resort zapowiedział, że odwołuje imprezy sportowe w weekend, przełożono też m.in. koncert zespołu Rolling Stones.
Władze zaczęły planować działania ratunkowe. „Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi znajdujących się na trasie huraganu” – mówił prezydent Donald Trump, który z powodu zbliżającego się żywiołu przełożył podróż do Polski. Każdy powiat na Florydzie postawiony został w stan gotowości. Nie bez przyczyny. Jeżeli Dorian uderzyłby w wybrzeże Florydy, byłby najsilniejszym od 1992 r. huraganem na Wschodnim Wybrzeżu.
Przeczytaj też: Bez Florydy Trump przegra reelekcję