Wybory 2020: Bez Florydy Trump przegra reelekcję

Od wyniku wyborów na Florydzie zależy, czy Trump zostanie wybrany na drugą kadencję jesienią przyszłego roku. Dlatego prezydent naprawdę nie może sobie pozwolić na wyjazd z USA w dniu, gdy słonecznemu stanowi grozi kataklizm.

Aktualizacja: 03.09.2019 06:13 Publikacja: 01.09.2019 18:26

Wybory 2020: Bez Florydy Trump przegra reelekcję

Foto: AFP

Wszystko rozstrzygnie się minimalną większością głosów. Z opublikowanego w minionym tygodniu przez instytut St. Pete sondażu wynika, że 48 proc. mieszkańców Florydy jest zadowolonych z rządów Donalda Trumpa, 49 proc. ma przeciwne zdanie, a 3 proc. nie chce o tym rozstrzygać.

Floryda należy do jednego z czterech najbardziej zaludnionych stanów Ameryki: kto tu wygra nawet niewielką marżą głosów, dostanie 29 głosów elektorskich. Ale nigdzie poparcie dla republikanów i demokratów nie jest tak wyrównane: w ciągu ostatnich pięciu wyborów prezydenckich przewaga zwycięzców nad przegranymi wynosiła za każdym razem mniej niż 1,2 proc. głosów.

Przeczytaj też: Korespondencja z USA: Gdzie uderzy huragan Dorian?

To wynik wyjątkowego składu etnicznego tej części kraju. Mieszka tu zarówno duża grupa bogatych, białych emerytów, którzy głosują przeważnie na republikanów, jak i szybko rosnąca grupa Latynosów, którzy raczej stawiają na demokratów.

Stan ma dla Trumpa absolutnie strategiczne znaczenie.

– Nie może zdobyć Białego Domu bez zdobycia Florydy. Kropka – mówi portalowi Politico przewodniczący stanowej organizacji Partii Republikańskiej Joe Gruters.

Bo też w reszcie kraju obecnemu prezydentowi nie powodzi się zbyt dobrze. Najnowszy sondaż sprzyjającemu mu przecież Fox News podaje, że w starciu z Joe Bidenem może on liczyć tylko na 38 proc. głosów wobec 50 proc. dla demokraty.

– Głównym atutem Bidena jest to, że jest przewidywalny. Coraz więcej Amerykanów ma dosyć tego, że Trump absolutnie nie zachowuje się jak prezydent – mówi „Rz” Karlyn Bowman, ekspertka konserwatywnego American Enterprise Institute (AEI) w Waszyngtonie. Powodów słabnącego poparcia dla Trumpa jest jednak więcej. Z analizy St. Pete wynika, że wyborcy na Florydzie odwracają się od niego także z powodu coraz gorszej koniunktury gospodarczej, utrudnionego dostępu do opieki zdrowotnej oraz walki z imigrantami. Gdyby do tego doszło przekonanie, że prezydent wyjechał za granicę w chwili, gdy stan jest pustoszony przez huragan Dorian, szanse na wygranie wyborów przez prezydenta byłyby jeszcze słabsze. W nocy z niedzieli na poniedziałek epicentrum huraganu ma uderzyć ok. 150 km na północ od letniej rezydencji prezydenta w Mar-a-Lago. Widok Trumpa, który wraz z innymi mieszkańcami stanu walczy ze skutkami kataklizmu, może pozyskać mu sporo sympatyków.

Trzy lata temu Trump pokonał Hillary Clinton, bo niespodziewanie wygrał w szeregu stanach, które tradycyjnie wahają się między republikanami a demokratami (tzw. swing states). Szanse, że to się uda powtórzyć, coraz bardziej jednak słabną. Zdaniem instytutu Morning Consult saldo osób, które popierają i odrzucają politykę Trumpa od 2016 r. spadło z +3 do -14 pkt proc. w Wisconsin, z +7 do -11 pkt proc. w Michigan i z +10 do -8 pkt proc. w Pensylwanii. Na Florydzie załamanie tych notowań jest jeszcze bardziej dramatyczne: z +22 do 1 pkt proc.

Miarą tego, jak wiele Trump musi w ciągu najbliższych miesięcy odrobić w walce o reelekcję, jest także to, że przegrywa nie tylko z popularnym i umiarkowanym Bidenem. Dzieli go też aż 14 pkt proc. w starciu z uważanym w amerykańskich warunkach za radykała senatorem z Vermontu Berniem Sandersem. Senator z Massachusetts Elizabeth Warren ma wobec niego przewagę 12 pkt proc., a wobec senator z Kalifornii dzieli go 11 pkt proc.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 778
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 777