Rzecznik marynarki wojennej Enrique Balbi powiedział o "niezwykłym, pojedynczym, krótkim, głośnym" incydencie nie mającym charakteru nuklearnego. Rzecznik stwierdził, że mogło dojść do implozji.
O zarejestrowanym incydencie poinformował władze kraju ambasador Argentyny w Austrii.
Kapitan Enrique Balbi podkreślił, że argentyńska marynarka wojenna wie tylko o miejscu podejrzanej eksplozji, ale nie zna jej przyczyny. Poszukiwania zaginionego okrętu mają się jednak skoncentrować w pobliżu miejsca, w którym miało do owej eksplozji dojść.
Dzień wcześniej Balbi informował, że jeśli okręt San Juan wciąż znajduje się pod wodą powietrze w nim powoli zaczyna się kończyć.
Siostra jednego z zaginionych członków załogi mówiła wówczas, że "czuje się, jakby czekała na zwłoki".