Branża AGD z impetem odrabia pandemiczne zaległości, a to, co się dzieje w ostatnich miesiącach, to prawdziwy boom. Mocno rośnie eksport, ale również Polacy ruszyli na zakupy i chętnie wymieniają domowe sprzęty. Z danych APPLiA Polska wynika, że od stycznia do kwietnia od producentów do detalistów trafiło ponad 2,2 mln sztuk sprzętu. To o 30 proc. więcej niż przed rokiem podczas szczytu pandemii, przestojów w produkcji i pełnego lockdownu. Niemniej zestawiając dane z 2019 r. i ówczesną koniunkturą, to wzrost wciąż przekracza 24 proc.
Czytaj także: W pandemii Polacy ruszyli po sprzęt AGD
– Wzrosty są imponujące i nawet jeśli w kolejnych miesiącach będą nieco niższe, to nadal jesteśmy optymistami. Branży sprzyja wiele zmian w zachowaniach konsumenckich, widzimy np. efekt podwyżek cen prądu, co skłania do wymiany sprzętu na nowy – mówi Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD. – Na konsumentów działa też zapowiedź podwyżek, jak i niskie stopy procentowe. Nie chcą trzymać gotówki, co skłania do realizowania planów zakupowych – dodaje.
Będzie coraz drożej
Ceny AGD rosną, o czym mówią wszyscy producenci. To pochodna choćby wzrostu cen stali – w ujęciu rocznym o ok. 100 proc. Dodatkowo należy uwzględnić koszty logistyczne, wiele komponentów importowanych jest z Azji. Tak jak cała gospodarka producenci muszą też uwzględnić inflację oraz szereg kosztów związanych z pandemią. – W sumie to zbyt poważne obciążenia, by firmy w całości wzięły je na siebie. Końcowy odbiorca musi mieć świadomość, iż ceny nadal będą rosły – przyznaje jeden z czołowych producentów.