Irlandzka sieć Primark nie ma własnego sklepu internetowego. W czasie pełnego lockdownu sprzedaż sieci spadłą do zera.

Sieć poinformowała, że jej sklepy "osiągnęły rekordową sprzedaż" w pierwszym tygodniu od ponownego otwarcia ich po ponad trzech miesiącach - pisze BBC. Firma mocno ucierpiała z powodu ograniczeń związanych z pandemią Covid i szacuje, że straciła 1,1 miliarda funtów na sprzedaży, podczas gdy sklepy były zamknięte. Jednak ponad połowa jego sklepów pobiła własne rekordy sprzedaży, gdy zostały ponownie otwarte w zeszłym tygodniu.

Sprzedaż była tak dobra, że sieć poinformowała, że spłaci całe 121 milionów funtów, które dostała w ramach rządowej pomocy dla firm w związku z pandemia i lockdownem. Sprzedaż sieci napędziły głownie kobiety. Sprzedaż ubrań i akcesoriów dla kobiet był rekordowy, a sieć ma zamiar sprzedać całe zapasy z magazynów. Nie zamierza jednak na tym poprzestać. - Zgodnie z naszą zwykłą praktyką złożyliśmy duże zamówienia na towary na nadchodzący sezon jesienno-zimowy - powiedział George Weston, prezes Associated British Foods, koncernu do którego należy marka Primark.

Primark nie był jedynym, który dostrzegł wzrost popytu w zeszłym tygodniu. Konsumenci skorzystali z ponownego otwarcia sklepów w Anglii i Walii i ruszy;i na duże zakupy.

Springboard, firma zajmująca się analizą rynku detalicznego, poinformowała, że odwiedzalność we wszystkich lokalizacjach handlowych w Wielkiej Brytanii wzrosła o 87,8 proc. tydzień do tygodnia - pisze BBC.