Od momentu wejścia w życie ograniczeń w niedzielnym handlu, które w intencji prawodawcy miały zapewnić więcej wolnego czasu pracownikom sklepów, obowiązujące przepisy krytykowano już praktycznie z każdej strony. Nie spełniły się, co prawda, dramatyczne wizje wielkich zwolnień personelu, a przepisy stały się nawet wielką szansą dla niektórych gigantów rynku, takich jak Żabka, ale dla wielu podmiotów niedziele bez handlu to kłopot.

Czytaj także: Niedziele handlowe 2020. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2020 roku

Będący głosem zrzeszającej niezadowolonych rolników z Agrounii serwis Agrolajt zwraca uwagę, że niedziele bez handlu i dłuższe przerwy w funkcjonowaniu sklepów wielkopowierzchniowych to problem dla miłośników świeżych warzyw i owoców. I to zarówno po stronie konsumentów, jak i producentów. Co prawda zdjęcia pustych półek w tekście rolniczego serwisu wydają się pochodzić z sieci Piotr i Paweł, która jest w trakcie zmian właścicielskich po olbrzymich problemach z funkcjonowaniem i dopiero spłaca zaległe zobowiązania, ale w sobotnie wieczory w wielu sieciach faktycznie trudno dostać niektóre warzywa, szczególne te szybko ulegające zepsuciu.

Według rolników winę za to ponoszą ograniczenia w handlu, które sprawiają, że sieci handlowe zmniejszają zamówienia, by nie zostać z zepsutym towarem. To sprawia z kolei, że producenci warzyw i owoców otrzymują mniej zamówień, a częstokroć sami zostają z zepsutym towarem, bo czas przydatności do spożycia w przypadku niektórych płodów rolnych ma się liczyć od wyrośnięcia.

W bieżącym roku problem dla rolników ma być jeszcze większy, bo Polakom zostanie zaledwie 7 niedziel handlowych. Sieci handlowe straty mogą odbić sobie na innych towarach, rolnicy takiej możliwości nie mają.